Niemiecka opozycja krytykuje kanclerza
Rzecznik ds. polityki zagranicznej frakcji CDU/CSU w Bundestagu oskarżył kanclerza o pomoc Putinowi w osiągnięciu „propagandowego sukcesu” z wewnętrznych powodów politycznych.
Scholz najwyraźniej „nie przedstawił konkretnej nowej propozycji, ani nawet nie postawił ultimatum (…)” - ocenił Hardt. Dodał, że Putin „rozumie tylko sygnały siły”, takie jak groźba znacznego zwiększenia pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Zdaniem chadeckiego polityka, kanclerzowi Niemiec „chodziło przede wszystkim o to, by wewnętrznie w Niemczech było jasne, że to on opowiada się za negocjacjami i dialogiem”.
Sekretarz generalny socjaldemokratycznej SPD Matthias Miersch bronił działań kanclerza. Ważne jest osiągnięcie postępu dyplomatycznego w konflikcie na Ukrainie, powiedział w radiu Deutschlandfunk. Kanclerz w ścisłym porozumieniu ze swoimi sojusznikami ustala, co jest możliwe. Niemiecki rząd zawsze daje jasno do zrozumienia, że „nie może być dyktowanego pokoju” – podkreślił.
Rozmowa Scholz - Putin
W piątek Olaf Scholz rozmawiał z Władimirem Putinem telefonicznie po raz pierwszy od prawie dwóch lat. W oświadczeniu rzecznik niemieckiego rządu przekazał, że kanclerz wezwał rosyjskiego prezydenta do „wycofania swoich wojsk” i wykazania gotowości do negocjacji z Ukrainą.
Wołodymyr Zełenski oświadczył później w piątek, że kanclerz Scholz powiedział mu, iż zamierza zadzwonić do Putina.
– Moim zdaniem telefon Olafa to puszka Pandory. Teraz mogą być inne rozmowy, inne telefony. Po prostu dużo słów – dodał.
Źródło: