Sojusz Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej i Unii Chrześcijańsko-Społecznej zajął pierwsze miejsce w wyborach europejskich w Niemczech, zdobywając 30,2 procent głosów. Ale prawdziwy wyścig w kraju toczył się o wicemistrzostwo. Wiceliderem została skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) z 16 procentami. To wzrost o 5 punktów procentowych w porównaniu z wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku.
Skandale nie zaszkodziły
To duży sukces partii nękanej w ostatnim czasie skandalami. Dwóch czołowych kandydatów tego ugrupowania było podejrzanych o szpiegostwo i wpływy rosyjskie, a główny kandydat partii, Maksymilian Krah, musiał wstrzymać kampanię po tym, jak bronił hitlerowskiej Waffen-SS. Jeden z przywódców partii, Tino Chrupalla, nazwał to „wynikiem historycznym”.
Partia Socjaldemokratyczna (SPD) kanclerza Olafa Scholza zajęła trzecie miejsce z 13,9%, co jest najgorszym wynikiem w wyborach krajowych od czasu powstania tej partii ponad sto lat temu. Zieloni, którzy rządzą w koalicji z SPD i Wolnymi Demokratami (FDP), uzyskają 11,9 proc., co oznacza spadek o 8,6 punktu procentowego w porównaniu z wyborami europejskimi w 2019 r., co czyni tę partię największym przegranym wyborów.
Konflikty będą jeszcze większe
Słabe wyniki partii tworzących rząd koalicyjny pogłębią konflikty w i tak już skłóconej koalicji.
Nowa partia populistyczna Bündnis Sahra Wagenknecht (BSW), która łączy lewicową politykę gospodarczą z prawicowymi poglądami kulturowymi, zdobyła 6,1%. Partię założyła Sahra Wagenknecht, była twarz Partii Lewicy, która od czasu jej odejścia pogrąża się w kryzysie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
