Prezydent Guillermo Lasso ogłosił stan wyjątkowy dzień po zabójstwie kandydata na szefa państwa, Fernando Villavicencio. Stan wyjątkowy ma obowiązywać przez 60 dni, mimo to wybory prezydenckie mają się odbyć zgodnie z planem 20 sierpnia. Dziennikarz i kandydat Ruchu Buduj Ekwador został zastrzelony w środę po wiecu w stolicy kraju, Quito. Podejrzany o zabójstwo został poważnie ranny w wymianie ognia, do której doszło na miejscu zdarzenia i zmarł w drodze do szpitala. Trudno będzie więc ustalić, czy realizował czyjeś zlecenie, czy była to typowa akcja w stylu „samotnego wilka”.
Zabójstwo jednego z kandydatów na prezydenta tylko podkreśla fakt, że Ekwador jest pogrążony w kryzysie, wstrząsają nim wojny narkotykowe (z dużym udziałem meksykańskiego kartelu Sinaloa), a klasa polityczna jest pogrążona w korupcji. Rząd i parlament mają rekordowo niskie poparcie. Przedterminowe wybory prezydenckie i parlamentarne mają zostać przeprowadzone 20 sierpnia. Co doprowadziło do obecnego kryzysu?
Dziedzictwo Correi
Źródeł należy szukać jeszcze w czasach tzw. correizmu i późniejszych próbach zerwania z tym okresem. Po raz pierwszy wybrany na prezydenta w 2007 roku, Raffael Correa obiecywał Ekwadorczykom radykalne odejście od kryzysu późnych lat 90-tych XX w. Rozszerzył zasięg usług publicznych, zmniejszył nierówności i ubóstwo oraz obniżył wskaźnik zabójstw w Ekwadorze do jednego z najniższych w Ameryce Łacińskiej. Ale zarazem nie oparł się pokusie ograniczania demokracji i wzmacniania własnej władzy.
Correa zlikwidował limity kadencji prezydenckich, nakładał grzywny na media krytyczne wobec rządu, zamykał organizacje pozarządowe sprzeciwiające się projektom naftowym i wydobywczym, a społeczeństwo obywatelskie i liderów opozycji ścigał i inwigilował. Później krajem wstrząsnął skandal korupcyjny: okazało się, że rząd Correi otrzymał wielomilionowe łapówki od brazylijskiej firmy budowlanej Odebrecht. W miarę jak uzależniona od surowców gospodarka Ekwadoru zwalniała tempo rozwoju od 2014 r., poparcie społeczne dla Correi malało.
Dlatego po 10 latach rządów Correa postanowił usunąć się w cień, choć z zamiarem zachowaniem realnych wpływów. Namaścił na następcę byłego wiceprezydenta Lenina Moreno. Moreno wygrał wybory prezydenckie w 2017 roku. Ale od pierwszego dnia kadencji zerwał z dziedzictwem Correi i scenariuszem mu pisanym. Zaczął radykalnie wycofywać Ekwador ze zmian wprowadzonych przez Correę, a nawet wszczęto śledztwa przeciwko b. prezydentowi i części jego współpracowników. Zaledwie kilka miesięcy po rozpoczęciu swojej kadencji, Moreno stał się bardziej popularny niż Correa w szczytowym momencie - co świadczyło o zmęczeniu społeczeństwa autorytaryzmem Correi.
Kryminaliści w natarciu
W 2018 r. Moreno rozpoczął serię reform instytucjonalnych w celu restrukturyzacji państwa, zarówno w celu obniżenia kosztów, jak i otrząśnięcia się ze struktur biurokratycznych pozostawionych przez Correę. Problem w tym, że osłabiło to politykę dotyczącą bezpieczeństwa publicznego. Co gorsza, państwo straciło kontrolę nad gigantycznymi więzieniami, które ogarnęły wojny gangów. Pogrążając się w bezprawiu, więzienia stały się ośrodkami przestępczości zorganizowanej i miejscami krwawych wojen. Od lutego 2021 r. w masakrach więziennych zginęło ponad czterystu więźniów!
W latach 2020-2021 wskaźnik zabójstw w Ekwadorze podwoił się, ponieważ handlarze nieustannie zwiększali swój zasięg. W 2022 roku wskaźnik zabójstw ponownie niemal się podwoił i obecnie jest czwartym najwyższym w Ameryce Łacińskiej. Bomby samochodowe, porwania i zabójstwa polityczne stały się codziennością w największym mieście Ekwadoru, Guayaquil, i innych nadmorskich miastach.
Przyspieszone wybory
W ten bałagan wkroczył konserwatysta i były bankier Guillermo Lasso, wybrany na prezydenta w 2021 r. przez koalicję konserwatystów oraz centrystów i lewicowców przeciwnych Correi. Lasso otoczył się młodymi i stosunkowo niedoświadczonymi ministrami rekrutowanymi z jego libertariańskiego think tanku. Lasso został jednak wiosną 2023 r. oskarżony przez polityków opozycji o współudział w działaniach korupcyjnych. 9 maja br. parlament zatwierdził procedurę impeachmentu prezydenta.
Kilka dni później Lasso powołał się na małą znaną klauzulę konstytucyjną, aby rozwiązać parlament kierowany przez opozycję. Nastąpiło to kilka dni przed głosowaniem w sprawie oskarżenia Lasso o korupcję. Lasso rządzi teraz na mocy dekretu do czasu przyspieszonych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. On sam nie ubiega się o reelekcję.
