Przypomnijmy, w czwartek w Czarnieckiej Górze w powiecie koneckim ktoś wypuścił z podwórka niedużego kangura. Zwierzak jest płochliwy, nie pozwala się do siebie zbliżyć. Schwytanie go będzie możliwe dopiero gdy weterynarz użyje usypiającego zastrzyku.
W czwartek kangur był widziany przy krajowej trasie numer 42. Ktoś inny widział go nocą z czwartku na piątek w okolicach remizy w pobliskiej Koziej Woli. Nieoczekiwanie pojawił się sygnał z zupełnie innego powiatu.
„Wczoraj przy Alei Armii Krajowej widziano kangura” - napisał w sobotę na swoim profilu w mediach społecznościowych prezydent Starachowic Marek Materek. „Gdybyście zauważyli go w innej części miasta prośba - nie podchodźcie, starajcie się nie spłoszyć i jak najszybciej poinformować o tym straż miejską” - radzi prezydent. Starachowiccy policjanci zgłoszenia o spotkaniu ze zwierzakiem nie mieli.
Pan Tomasz, właściciel kangura przyznaje, że odkąd w mediach o sprawie zrobiło się głośno, regularnie otrzymuje sygnały od osób twierdzących, że widziały zwierzę, które mogło być poszukiwanym torbaczem.
- Miał być w Niekłaniu Wielkim w gminie Stąporków. Potem dostałem sygnał od pani, która w piątkowy wieczór mogła widzieć go przy Alei Armii Krajowej w Starachowicach. W sobotnie popołudnie ktoś zadzwonił, że widział kangura w Błotnicy w gminie Stąporków. Dostaję różne sygnały, ale wciąż żadnego od weterynarza, który podjąłby się pomóc w schwytaniu zwierzęcia zanim dojdzie do jakiegoś nieszczęścia - mówił w sobotnie popołudnie pan Tomasz.
ZOBACZ TAKŻE- Kangur przy krajowej trasie w powiecie koneckim. Wiemy, skąd się wziął. Właściciel uratował go z paszczy krokodyla!
- Gmina Stąporków. Zaginął kangur. Szuka go policja. Ostatni raz widziano go przy drodze krajowej
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności

ZOBACZ TAKŻE: FLESZ 500 plus na każde dziecko
Źródło: vivi24
