„Karetka to nie taksówka, zapłacisz!”

Paweł Kędzia
Bogdan Grygorowicz pod izbą przyjęć Miejskiego Szpitala Specjalistycznego
Bogdan Grygorowicz pod izbą przyjęć Miejskiego Szpitala Specjalistycznego Jacek Smarz
Bogdan Grygorowicz gorzej się poczuł, pluł krwią, dlatego wezwał pogotowie. Od ratowników miał usłyszeć, że jest zdrowy, dlatego zostanie obciążony za interwencję. W szpitalu okazało się, że pacjent ma zapalenie płuc i opłucnej. NFZ odpowiada, że to dyspozytor decyduje o zasadności wysłania karetki.

Na podstawie skierowania od lekarza rodzinnego pan Bogdan w czwartek, 4 maja, wylądował w szpitalu z bólem pod łopatką, promieniującym aż do pośladka. Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego (na Bielanach) w Toruniu po kilku godzinach stwierdzono podejrzenie kolki nerkowej. Dla potwierdzenia diagnozy, w środku nocy pacjent został przewieziony do Specjalistycznego Szpitala Miejskiego przy ul. Batorego, gdzie urolog wykluczył tę chorobę. Po powrocie na Bielany, podczas kolejnego badania, tym razem przez neurologa, została postawiona inna diagnoza - rwa kulszowa. Jednocześnie pacjent miał poczekać kilka godzin, do rana, na kolejnego lekarza.

- Kiedy pijany pacjent na SOR-ze, gdzie miałem przeczekać, zaczął sikać, straciłem cierpliwość i poprosiłem o wypis - wspomina Bogdan Grygorowicz.

Jeszcze tego samego dnia poszedł do lekarza rodzinnego, który wypisał mu - zgodnie z postawioną w szpitalu diagnozą - leki na rwę kulszową. Stan zdrowia wyraźnie się jednak pogarszał, a kolejnego dnia rano pojawiły się niepokojące objawy.

- Wystąpił ból, który uniemożliwiał mi swobodne poruszanie się, zacząłem pluć krwią - relacjonuje pan Bogdan. - Dlatego wezwałem pogotowie.

Ratownicy, którzy po przyjeździe od razu zapoznali się z wypisem szpitalnym, mieli obcesowo odnosić się do mężczyzny.

Szklanka krwi czy może dwie?

- „Ile tej krwi wyplułeś? Szklankę, dwie?” - pytali z pogardą. „Przecież byłeś dwa dni temu w dwóch szpitalach i czego jeszcze chcesz” - mówili. Do tego czasu nie przeprowadzili żadnego badania, nawet nie zmierzyli ciśnienia krwi. I wreszcie stwierdzili, że karetka to nie taksówka i obciążą mnie za przyjazd - mówi pan Bogdan nie kryjąc zdenerwowania. - Świadkiem takiego ich zachowania była moja żona. Dopiero później wpięli mi coś w palec.

Czytaj też: Nie oddam prawka i co mi zrobicie?

Niezrażony zachowaniem ratowników pacjent zażądał przewiezienia do szpitala przy ul. Batorego.

- Stwierdzono zapalenie płuca wraz z opłucną. Pani doktor była zaskoczona zachowaniem ratowników, którzy mówili, że obciążą mnie kosztami - relacjonuje pacjent.

Ostatecznie spędził prawie dwa tygodnie w szpitalu. A temat obciążenia za przyjazd karetką powracał również przy okazji obchodów lekarskich.

Rozgoryczony zachowaniem ratowników pan Bogan złożył skargę u koordynatora ds. ratownictwa medycznego. Po miesiącu przyszła odpowiedź.

(...) „Uprzejmie informuję, że w przedmiotowej sprawie przeprowadzono postępowanie wyjaśniające, które nie potwierdziło przedstawionych w skardze zarzutów” - brzmi odpowiedź szpitala podpisana przez naczelnego lekarza prof. Marka Jackowskiego. „W toku postępowania ustalono, że Zespół Ratownictwa Medycznego został zadysponowany do Pana (...) z powodu złego samopoczucia, kaszlu z odkrztuszaniem podbarwionej krwią wydzieliny. Zarzut niezbadania Pana przez ratowników jest nieprawdziwy, co potwierdzają wpisy w Karcie Medycznych Czynności Ratunkowych. Wyjaśnienia ratowników medycznych przeczą zarzutom dotyczącym ich nieodpowiedniego zachowania”.

Sprawa trafiła również na biurka dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego i Rzecznika Praw Pacjenta.

- Dlaczego nikt nie skonfrontował tych wyjaśnień na przykład z moją żona, która była świadkiem interwencji ratowników? - nie może zrozumieć mężczyzna.

Choć do tej pory Bogdanowi Grygorowiczowi nie wystawiono rachunku za medyczną interwencję, w tle pojawia się pytanie, w jakich sytuacjach medycy rzeczywiście mogą zażądać opłaty od pacjenta. Okazuje się, że ratownikom nic do tego.

Decyzja należy do dyspozytora

- Za wezwanie karetki się nie płaci i można ją wezwać także do osoby nieubezpieczonej, jeśli jest ona w stanie zagrożenia życia - tłumaczy Hanna Krzyżanowska z sekcji ds. skarg i wniosków z oddziału NFZ w Bydgoszczy. - Zaznaczyć również należy, że chory nie musi wiedzieć, że to nic groźnego. To dyspozytor pogotowia, po przeprowadzonym wywiadzie o stanie zdrowia chorego, decyduje, czy wysłać karetkę, czy jej nie wysyłać na nasze wezwanie.

Przeczytaj również: Z kim Twoje dziecko spotyka się w sieci?

Jak informuje urzędniczka, zgodnie z zasadami ratownictwa medycznego, można wzywać pogotowie ratunkowe (dotyczy to także zgłoszenia się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego) w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia lub w tzw. stanach naglących, które mogą prowadzić do istotnego uszczerbku zdrowia.

Wzywamy zatem pogotowie do poszkodowanego w wyniku wypadku, wzywamy je również do chorego, u którego wystąpią tak groźne objawy jak utrata przytomności, zaburzenia świadomości, drgawki, nagły, ostry ból w klatce piersiowej, zaburzenia rytmu serca, nasilona duszność, nagły ostry ból brzucha, uporczywe wymioty, zwłaszcza z domieszką krwi, masywny krwotok z przewodu pokarmowego lub dróg rodnych.

- Obowiązują rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych, w każdym zakresie świadczeń, za które płaci NFZ. Każda procedura ponadstandardowa, a więc taka, której nie znajdziemy w rozporządzeniach ministra zdrowia, jest odpłatna - podkreśla Hanna Krzyżanowska. - Na przykładzie leczenia szpitalnego możemy stwierdzić, że w trakcie pobytu w lecznicy, za zabiegi umieszczone w katalogu świadczeń szpitalnych, tj. operacje, badania i lekarstwa potrzebne w procesie leczenia płaci NFZ. NFZ opłaca również wszelkie inne koszta związane z hospitalizacją - wyżywienie, zakwaterowanie, opiekę pielęgniarską itd. Pacjent nie może również ponosić kosztów transportu sanitarnego, wynikającego z potrzeby zachowania ciągłości leczenia w innym szpitalu lub poradni specjalistycznej oraz w przypadkach schorzeń zagrażających zdrowiu lub życiu.

NFZ nie finansuje natomiast usług dodatkowych, np. indywidualnego dyżuru pielęgniarki czy telewizora w pokoju.

- Szpitale mogą pobierać opłatę jedynie za usługi ponadstandardowe, za które NFZ nie płaci, a które są określone w rozporządzeniu ministra zdrowia o świadczeniach gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego. Są to zabiegi chirurgii plastycznej i zabiegi kosmetyczne w przypadkach, kiedy nie są one następstwem wady wrodzonej, urazu, choroby lub skutkiem jej leczenia - dodaje Hanna Krzyżanowska.

Zobacz także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Karetka to nie taksówka, zapłacisz!” - Nowości Dziennik Toruński

Komentarze 25

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bartek
tego Gdaka, tego który fałszuje dokumenty?
P
Przemysław Gdak
Ktoś się podszywa pod moje nazwisko albo z rodziny?
d
do
Kogo masz jakieś pretensje Podjąłeś decyzję i tak się stało ....Zapłacisz za wszystko
Przerwałeś uniemożliwiłeś proces ratowania i skutecznego leczenia.
C
CorpsePL
Zapewniam Cię, że w aferze "łowców skór" nie uczestniczył żaden ratownik medyczny.
h
hens
na straż pożarną. Dyspozytor bedzie odpytywał - a co się pali? A mocno się pali? A próbował pan gasić? A czym pan próbował gasić? A czy przez czas tej rozmowy może przygaslo trochę? No jak przygasło, to może zgaśnie. A to pan podpalił? Jak nie wiadomo kto podpalił, no to ciul, nie przyjeżdżamy, bo nie będzie miał kto zapłacić za gaszenie!

A wóz bojowy to nie taksówka, za którą Kędzia notorycznie, jak widać, nie płaci.
h
hens
- zumi.pl/transport+medyczny+toru%C5%84,namapie.html. To są ludzie, niektórzy spod ciemnej gwiazdy, pracujący na własny rozrachunek, którzy tak samo jak pracownicy prosektorium chcą kosić kasę! I wożenie chorych biedaków mają głęboko w zadku. To nie są matki Teresy, czy wszyscy święci!

Co potrafią "ratownicy medyczni" wiemy dobrze z Łodzi!
h
hens
diagnoza nie jest konieczna, decyduje jakiś kierownik i gliniarz. To po co szpitale?
M
Mm
Odbiegając nieco poziomem od pozostałych wypowiedzi.
TAK to dyspozytor decyduje o wysłaniu karetki lub też nie. Swoja decyzje opiera na wywiadzie, który przeprowadza z wzywających i/lub samym pacjentem.
Jeśli jednak świadomie wprowadzamy w błąd dyspozytora /np. podając ból w klatce piersiowej tylko po to aby wymusić przyjazd karetki do gorączki/ wówczas popełniamy wykroczenie.

Kodeks wykroczeń w art. 66. § 1.stanowi, że: "Kto, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 zł.

§ 2. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1.000 złotych".

W praktyce kierownik ZRM stwierdza różnice pomiędzy powodem wezwania a stanem faktycznym. Wzywa na miejsce policje. Przedstawia swoje podejrzenia. Policja moze ale nie musi od razu nakładać mandatu. Jesli sytuacja jest niejednoznaczne wszystko bedzie wyjaśnianie w toku postepowania (nagrania rozmowy z kompozytorem, karty medycznych czynności ratunkowych, zeznań świadków) a sprawa pewnie trafi do sądu.

Opisany Pan Bogdan prawdopodobnie nie zawinił, choć mógł wykazać sie większą współodpowiedzialnością społeczna.

W moim mieście policja i mandaty na miejscu wezwania sa czymś normalnym. Jedna taka historia w życiu i "stali klienci" juz nie kłamią.
M
Ms
Fajnie generalizowac. A jaka diagnoza w szpitalu przez 100% lekarzy? Ze koniec koncow co innego wyszło.czytanie ze zrozumieniem. Przebierancy sa w kazdym europejskim państwie i nie tylko.a tylko w pl sie krzyczy tylko piguly tylko lekarze. Ale to ratownicy odwalaja robote w pogotowiu i o dobrych rzeczach sie nie pisze bo po co bo to ich praca. Poczytaj o przebierancach na medycznych stronach a nie ze widzisz ze brak im kasy jest wiecej postulatow !
M
Ms
Żebyś wiedzial jak wygląda praca tych "gnoi" to bys na kolanach przepraszał
M
Ms
Z drugiej strony czemu brak oburzenia wobec az 2 szpitali w ktorych LEKARZE postawili błędne diagnozy?
Co do ratownikow...fakt, złe podejście. Osobiscie znam wielu dobrych ratowników i w życiu bym nie chcial żeby przyjechal lekarz. Poza tym to juz nie PRL ze smiga piel i lek.
A
A
Stwierdzam, że jesteś idiotą.
R
Ratownik
Mam nadzieję że nie zadzwonisz na 999 lub 112 jak będzie ktoś z twojej rodziny umierał albo ty albo twoje dziecko bo przecież GNOJe przyjadą... po co lepiej dla Ciebie jak umrzesz
R
Ratownik
Wypada podpisać się z imienia i nazwiska..
g
gdak
Pielęgniarki nie są głupie i nie zastąpią ratowników. Chyba że znajdziesz nienormalne pielęgniarki ale z całym szacunkiem, one też myślą.
Wróć na i.pl Portal i.pl