
Spis treści
Jak czytamy na łamach "The Guardian", sprawa ma swój początek w marcu 2021 roku. Wówczas jedna z kanadyjskich firm wysłała wiadomość do wielu rolników z informacją, że chce kupić 86 ton siemienia lnianego za konkretną cenę.
Kciuk w górę zamiast podpisu pod umową?
Reprezentujący firmę, która zwróciła się do rolników, Kent Mickleborough rozmawiał przez telefon z potencjalnym dostawcą zboża - Chrisem Achterem. Wstępnie uzgodnili warunki umowy, po czym Mickleborough wysłał rolnikowi zdjęcie kontraktu na Facebooku i poprosił o jego akceptację.
Rolnik odpowiedział na wiadomość, klikając kciuk w górę - popularny znak graficzny używany na Facebooku. Jednak, mimo tego, nie dostarczył towaru, o którym była mowa w dokumencie. Kupiec poniósł stratę, ponieważ niedługo później ceny poszły w górę.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Polubienie umowy na Facebooku równoznaczne z jej podpisaniem?
Sprawa swój finał znalazła w sądzie. Firma skupująca zboże twierdziła, że emotikona była wyraźną zgodą na warunki zawarte w nadesłanej umowie. Z kolei rolnik bronił się, że kciuk w górę oznaczał jedynie potwierdzenie "otrzymania wiadomości".
Podczas wysłuchania w sądzie Chris Achter zaprzeczył, że emotikona reprezentowała jego elektroniczny podpis. Podkreślił, że nie miał czasu przyjrzeć się umowie, a "dał lajka" tylko po to, żeby poinformować firmę, że otrzymał nadesłaną przez nich wiadomość z ofertą zakupu.
"Lajk" zamiast podpisu. Tak zdecydował sąd
To tłumaczenie nie przekonało sądu, który posłużył się słownikową definicją użytej emotikony. Potraktował ją jako nowoczesną metodę podpisania umowy.
- Sąd przyznaje, że emotikona jest nietradycyjnym sposobem podpisywania dokumentu, jednak w tym przypadku była to forma zaakceptowania warunków umowy - stwierdził sędzia.
W związku z niewywiązaniem się z umowy, rolnik musi zapłacić 82 tys. dolarów kanadyjskich, czyli ponad 250 tys. zł.
mm