Przypomnijmy - po piątkowym meczu Fogo Unii Leszno z Betardem Spartą Wrocław (48:42) jeden z kibiców gospodarzy wykorzystał bierną postawę stadionowej ochrony i przedarł się na pas bezpieczeństwa. Sympatyk „Byków” zaczął skakać z szalikiem Unii pomiędzy sektorem kibiców gości a zawodnikami Betardu Sparty, którzy dziękowali swoim fanom za doping. Tai Woffinden chwycił kibica za nogi i obalił go na ziemię. Po kilku sekundach został przekazany w ręce ochrony.
Wrocławski klub wydał oświadczenie, w którym broni swojego zawodnika. „Nie możemy zgodzić się z pojawiającą się w przekazie publicznym narracją, jakoby Tai Woffinden był agresorem i zachowywał się agresywnie. Zawodnik wykazał się przytomnością i odwagą, wyręczając opieszałe służby ochrony i prawdopodobnie doprowadził w ten sposób do zażegnania eskalacji całej niebezpiecznej sytuacji” - napisano w komunikacie Sparty Wrocław.
Niedługo później oficjalne zdanie w tej sprawie zabrał kibic. „Sugestie, iż to zawodnik wrocławskiej drużyny musiał kogokolwiek chronić przede mną, są nieprawdziwe i krzywdzące. Zapewniam, iż podejmę stosowne kroki prawne zarówno przeciwko zawodnikowi wrocławskiej drużyny, jak również samej drużynie”.
Prawdopodobnie to nie koniec problemów Betardu Sparty. W sobotę Speedway Ekstraliga poinformowała, że „postępowaniem Taia Woffindena po meczu #LESWRO i zabezpieczeniem imprezy w Lesznie zajmie się niezwłocznie Komisja Orzekająca Ligi”. W grę wchodzi kara finansowa lub w najgorszym wypadku zawieszenie. 13 sierpnia ruszają play-offy w PGE Ekstralidze. Ewentualny brak Woffindena byłby dużym osłabieniem wrocławskiej drużyny, która celuje w mistrzostwo Polski.
