Pięciu żołnierzy zginęło, gdy pożar strawił część wojskowego więzienia, w którym trzymano dezerterów. Kolejnych siedmiu zostało rannych i odstawiono ich do szpitala.
Wybuch ognia mógł być sprawką strażników
Pożar wybuchł o 2 w nocy, poinformowali miejscowi urzędnicy, ale rosyjskie ministerstwo obrony nie chciało sprecyzować, co było przyczyną powstania ognia.
Podejrzewa się, że była to robota strażników. Ośrodek w Jakucji stał się celem licznych oskarżeń o tortury po tym, jak w maju roku wyciekły nagrania o okrutnym traktowaniu osadzonych.
W chwili wybuchu ognia temperatura w Jakucku wynosiła minus 36 stopni Celsjusza. Wśród przetrzymywanych byli ranni żołnierze, którzy po kuracji odmówili powrotu na front na Ukrainie.
Władze niechętnie mówią o tragicznym wydarzeniu
Pożar wybuchł w areszcie dla żołnierzy – powiedział komisarz wojskowy największego regionu Rosji, Jakucji. „Siedem osób zostało przyjętych do szpitala z powodu zatrucia dymem i obecnie przechodzi leczenie. Pięć osób zmarło, a ich tożsamość nie została jeszcze ustalona”.
Więźniowie byli tam regularnie bici i pozbawiani możliwości widywania się z członkami rodziny. Niektórzy nie mogli nawet korzystać toalet i zmuszano ich do słuchania patriotycznych piosenek, zgodnie z informacjami Fundacji Wolna Jakucja.