Kisiel zamiast tabletki? Pierwsze efekty są obiecujące!

Marta Żbikowska
Profesor Józef Korczak mówi wprost, że żywność funkcjonalna działa. - Widzimy duże zainteresowanie producentów licencjami na nasze technologie - mówi prof. Korczak
Profesor Józef Korczak mówi wprost, że żywność funkcjonalna działa. - Widzimy duże zainteresowanie producentów licencjami na nasze technologie - mówi prof. Korczak Marek Zakrzewski
Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego opracowali produkcję żywności, która leczy. Pierwsze wnioski wyglądają obiecująco - wyniki badań pacjentów wyraźnie się poprawiły.

Chleb, chrupki, makaron, wafle ryżowe, kisiele, budynie, parówki, pasztet, drobiowa zupa krem - tymi produktami leczyli anemię pacjenci z nieswoistym zapaleniem jelit. Cukrzycy dostawali dodatkowo jogurty pitne, zupę brokułową, mufiny, a osoby cierpiące na otyłość - musli i owsiankę.

Obserwacja pacjentów stosujących dietę żywnością funkcjonalną była jednym z ostatnich elementów projektu „Nowa żywność bioaktywna o zaprogramowanych właściwościach prozdrowotnych”, który był realizowany na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.

- Obecnie jesteśmy w trakcie opracowywania wyników, ale już wiemy, że żywność funkcjonalna działa - mówi profesor Józef Korczak, kierownik projektu. - Widzimy duże zainteresowanie producentów licencjami na nasze technologie. Najczęściej pytają oni o makarony, chrupkie pieczywo, soki i napoje.

Projekt rozpoczął się w 2010 roku, kiedy to uczelnia otrzymała 35 milionów złotych unijnego dofinansowania. Zanim pacjenci dostali do testowania gotowe produkty, ustalono, na co najczęściej mają ochotę pacjenci z poszczególnymi chorobami, jakie smaki i konsystencje preferują. Potem wybrano surowce bogate w związki bioaktywne, które następnie należało poddać separacji i koncentracji. Wybrane surowce i preparaty wykorzystano do skomponowania produktów z przeznaczeniem dla pacjentów z poszczególnymi chorobami.

- Badania przeprowadziliśmy wśród czterech grup pacjentów - mówi prof. Korczak. - Byli to chorzy na cukrzycę, otyłość, nadciśnienie oraz anemię spowodowaną nieswoistymi zapaleniami jelit.

Pacjentów do badań zgłaszali lekarze z poradni i oddziałów klinicznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, z którymi ściśle współpracowali naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego. Każdy uczestnik przed przystąpieniem do programu przeszedł gruntowne badania. Sprawdzano skład ciała, gęstość kośćca, weryfikowano dotychczasowy sposób odżywiania. Moni-#torowano też wskaźniki biochemiczne oraz biomarkery we krwi, moczu i kale. Zestaw badań powtarzano w trakcie trwania eksperymentu oraz po jego zakończeniu.

- W grupie osób otyłych stwierdzono istotny spadek masy ciała, mieliśmy pacjenta, który schudł ponad 20 kilogramów w 9 tygodni - mówi prof. Korczak. - U chorych z nadciśnieniem dodatkowo zanotowano wzrost stężenia tlenku azotu. Poprawa była też zauważalna u osób z cukrzycą. U chorych na stany zapalne jelit zaobserwowano wzrost poziomu żelaza oraz wyciszenie symptomów zapalnych.

Poprawa wyników obiektywnych badań to jednak nie wszystko. Sami pacjenci zaobserwowali u siebie wyraźną zmianę na lepsze. - Poważną chorobę jelit wykryto u mnie w 2011 roku i od tego czasu stosowałem już wiele diet - mówi Mariusz Koza. - Ale tak dobrze, jak po udziale w tym programie, nie czułem się od czterech lat.
Pan Mariusz przyznaje, że przystępował do programu z dużym niedoborem żelaza charakterystycznym dla jego choroby, a po 9 tygodniach jego wyniki były na granicy normy. - I to po odstawieniu wszystkich leków - zaznacza. - Miałem również problem z utrzymaniem masy ciała. Chudłem niesamowicie. Po udziale w programie okazało się, że nabrałem masy mięśniowej, nie czułem się osłabiony, mogłem normalnie pracować.

Po zakończeniu udziału w programie pan Mariusz próbował znaleźć odpowiedniki produktów, które otrzymał na Uniwersytecie Przyrodniczym. Nie spełniły one jednak jego oczekiwań.
- Na uczelni dostałem do testowania rewelacyjne kisiele, budynie, wafle - wymienia Mariusz Koza. - W mojej chorobie ważne jest, żeby jeść często niewielkie posiłki. Mam problem z kupowaniem przekąsek, bo mój organizm niewiele rzeczy toleruje. Po zwykłym kisielu czy budyniu skutek jest makabryczny.

Nie wiadomo jednak, kiedy żywność funkcjonalna opracowana przez poznańskich naukowców trafi na sklepowe półki.
- Mam nadzieję, że producenci wyjdą naprzeciw oczekiwaniom pacjentów, którzy są przecież konsumentami - mówi prof. Korczak. - Chciałbym, aby w przyszłym roku nasze produkty można było kupić nie tylko w Polsce, ale także w krajach Unii Europejskiej.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Assik
Ciekawa propozycja, choć wydaje mi sie, że tak szybko nie wejdzie to w obieg. Pamiętajmy, że przemysł farmaceutyczny trzyma wszytkich w garści i nie pozwoli sie tak łatwo przebić konkurencji. ;) Trochę śledzę ten obszar, bo pracuję w Iisolutions - firmie, oferującej m.in. tabletkarki i kaspułkarki.
r
rtuyiuyuiioo
Może się i dobrze czyta, ale widać, że niektórym inteligencji nie staje...
s
spokojny
tak, zawsze lubiłem tego Kisiela.
Dobrze się czyta.

Wybrane dla Ciebie

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Największy atak Rosji na Charków od początku wojny. Są ofiary

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wystartowały KultURalia! Tak w piątek bawili się studenci w Rzeszowie

Wróć na i.pl Portal i.pl