Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej lider Agrounii Michał Kołodziejczak, który kandyduje z listy KO do Sejmu, jako "jedynka" w Koninie, został m.in. zapytany o to, "jak można zaufać politykowi, który co dwa miesiące zmienia zdanie". "To jak można zaufać Mateuszowi Morawieckiemu, przed którym przestrzegał mnie jego ojciec na łożu śmierci? Kornel Morawiecki powiedział mi jasno: proszę uważać na mojego syna, ja nie rozumiem jego decyzji, nie współpracuj z Mateuszem Morawieckim, on zawsze cię oszuka" - odpowiedział cytowany w mediach Kołodziejczak.
"Pytałem kiedyś swoich znajomych, którzy odwiedzali Kornela Morawieckiego w szpitalu, a niektórzy robili to dzień w dzień, czy ktokolwiek widział Michała Kołodziejczaka odwiedzającego Kornela. I nikt go nie widział. Nie można jednak wykluczyć, że raz się tam pojawił. Kornel znany był z tego, że przygarniał do siebie najróżniejszych ludzi, nikogo nie wykluczał, więc gdyby pojawił się tam pan Kołodziejczak, to i jego by również przyjął"
- zaznaczył w rozmowie z portalem wpolityce.pl Kisielewicz, odnosząc się do wypowiedzi Kołodziejczaka.
Jak jednocześnie podkreślił, "mowy nie ma, aby Kornel takie słowa powiedział". "Znałem go bardzo długo i nie raz rozmawialiśmy o jego synu Mateuszu i on był z niego bardzo dumny" - powiedział Kisielewicz.
"W życiu sobie nie wyobrażałem, że ktoś może takie słowa powiedzieć. Oczekiwałbym od Donalda Tuska, że wyrzuci Kołodziejczaka, bo w polskiej tradycji szkalowanie zmarłego z powoływaniem się na jego słowa, gdy ten nie może się obronić i tworzenie mu w ten sposób złej opinii, jest nie do pomyślenia"
- dodał rzecznik Stowarzyszenia Solidarność Walcząca.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs
Źródło:
