Po tym jak nie doszło ostatecznie do przegłosowania uchwały, na sali plenarnej atmosfera znacznie się podgrzała. W stronę Antoniego Macierewicza, który złożył projekt poprawki, która wzbudziła sprzeciw opozycji, zaczęły lecieć okrzyki „ruski agent”.
W stronę kierownictwa PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego, ruszyła Klaudia Jachira (Koalicja Obywatelska). Zaczęła nagrywać liderów partii rządzącej, wokół których od razu zgromadziła się duża grupa posłów.
Posłanka twierdzi, że Marek Suski z PiS wyrwał jej telefon, a odzyskała go tylko dlatego, że zainterweniował poseł Przemysław Koperski (Lewica).
Posłanka Jachira nagrywa polityków PiS w Sejmie. Fala komentarzy
Zachowanie posłanki KO wzbudziło szereg komentarzy w mediach społecznościowych.
Szef portalu tvp.info Samuel Pereira uważa, że Platforma Obywatelska prezentuje gorsze obyczaje w Sejmie, niż mocno krytykowana przed laty Samoobrona.
Poseł Artur Dziambor (Wolnościowcy, Konfederacja) określił awanturę na sali sejmowej jako zachowanie godne „gimbazy”.
Politolog Stefan Sękowski skomentował zdarzenie w jeszcze bardziej kpiący sposób:
Awantura o uchwałę
Sejm miał przegłosować uzgodnioną przez wszystkie partie wcześniej na komisji uchwałę, stwierdzającą, że polski parlament uznaje Rosję za państwo wspierające terroryzm.
Nie udało się tego zrobić, gdyż PiS zgłosiło poprawkę, dodającą do uchwały stwierdzenie odpowiedzialności Moskwy za katastrofę smoleńską oraz zestrzelenie malezyjskiego samolotu MH17 linii Malaysian Airlines.
Opozycja uznała, że to „wysadzanie porozumienia” i wyjęła karty do głosowania. Nie było wówczas kworum niezbędnego do przegłosowania uchwały.
Poseł PiS Antoni Macierewicz, który zgłosił poprawkę, skrytykował takie postępowanie polityków opozycji, nazywając ich „formacją rosyjską”
mm
