Porywiste wiatry, ulewne deszcze, grady, zmiany pogody w ciągu 24 godziny do tego stopnia, że raz mamy plus 20, a za chwilę poniżej zera. A do tego coraz częściej zdarzające się nawet trąby powietrzne. Czy takie nietypowe zjawiska pogodowe będą się nasilały? Czy musimy się na takie prognozy przygotować?
Tak, zdecydowanie tak. Raporty i badania, które są prowadzone nad zmianami klimatu w przyszłości i potencjalnymi skutkami jednoznacznie wskazują, że coraz częściej będziemy mieli do czynienia z tzw. zjawiskami ekstremalnymi. Będą to np. długotrwałe susze, częstsze występowanie bardzo wysokich temperatur powietrza przekraczających 30 stopni Celsjusza. Takie temperatury nie są niczym niebezpiecznym, gdzieś na południe Europy, szczególnie jeżeli mamy do czynienia z obszarem, gdzie jest w miarę sucho, gdzie jest niska wilgotność powietrza. Jeśli mamy niską wilgotność powietrza, pijąc wodę i chroniąc się przed słońcem - nawet przy bardzo wysokich temperaturach - nie ma problemu, by przetrwać, o ile nie jesteśmy poważnie chorzy. Nasz organizm wyreguluje się poprzez pocenie. Natomiast w Polsce często wysokie temperatury współwystępują z dość wysoką wilgotnością powietrza. Wysokie temperatury przy takich warunkach mogą już w bezpośredni sposób zagrażać zdrowiu i życiu, szczególnie osób starszych, małych dzieci, osób, które mają problemy z układem krążenia, z układem oddechowym. Więc jak najbardziej te zdarzenia związane właśnie z wysokimi temperaturami będą się zdarzać coraz częściej. Co zresztą obserwujemy niemalże co roku. Jeszcze 10 lat temu takie fale upałów były rzadkością. W tej chwili możemy być pewni, że co roku wystąpią takie dni i to wcale w niemałej liczbie. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że wyższa temperatura może oznaczać także częstsze burze, a te niosą ze sobą porywisty wiatr i intensywny opad deszczu. Wszystko wskazuje na to, że tego typu zjawiska będą występować coraz częściej.
W Tatrach również?
W przypadku obszarów górskich sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, ponieważ tutaj, oprócz przepływu powietrza wywołanego makroskalowym polem barycznym istotną rolę odgrywa rzeźba terenu. Stąd w Tatrach wiatr fenowy, tzw. halny, który występuje przy przekraczaniu bariery górskiej przez masę powietrza. Od strony zawietrznej to powietrze jest ciepłe i suche a niejednokrotnie towarzyszy temu porywisty wiatr. Stąd takie sytuacje, że napada śnieg a następnie ta pokrywa śnieżna w jeden dzień stopnieje. Nawet i metrowa pokrywa może stopnieć jak przyjdzie taki ciepły i suchy wiatr i i będzie wiał przez dzień albo półtorej. Wiatry fenowe występują nie tylko w Tatrach czy Alpach. Na przykład w Górach Skalistych odpowiednikiem fenu jest wiatr tzw. „Chinook”, co w języku miejscowych Indian oznacza „pożeracz śniegu”.
Czy silne wiatry, niekoniecznie fenowe, niekoniecznie południowe, takie, które mogą powodować duże straty materialne, mogą się częściej zdarzać?
Mogą. Niekoniecznie związane z fenem, ale na przykład związane z gwałtownymi zjawiskami. To są wiatry, które potrwają pół godziny a nawet krócej, ale jeżeli towarzyszyć temu będzie grad, czy też intensywny opad deszczu a do tego dodamy niespecjalnie wydolny (zaprojektowany na inne warunki) system odprowadzania wody burzowej, no to mamy tzw. flash floods, czyli powodzie błyskawiczne.
Rozumiem, że przesłanie powinno być takie, by przygotować się na takie zjawiska.
Generalnie rzecz biorąc zmiana klimatu jest faktem i ona niekoniecznie idzie w dobrym kierunku . Tak jak wspomniałem - częstsze zjawiska ekstremalne częstsze susze, ale jednocześnie też większa częstość występowania intensywnych opadów. Tak, musimy być na to przygotowani. Także jeśli chodzi o infrastrukturę.
Te czarne scenariusze to już jest pewniak, czy raczej zakładacie jako klimatolodzy, że jest jakaś możliwość, że się to jednak odwrócił?
Wszystko zależy od tego, ile środków zostanie przeznaczonych na tzw. działania mitygacyjne, czyli takie, które ograniczają nam zmianę klimatu. Czyli ograniczenie emisji, transformacje energetyczne etc. To jest jednak temat trudny, drażliwy. W Polsce wywołuje dość sporo kontrowersji, a na świecie to jest sprawa jeszcze trudniejsza. Chociażby kraje rozwijające się zadają bardzo proste pytanie krajom rozwiniętym: „Wy się rozwijaliście w drugiej połowie XIX wieku , nie patrząc w ogóle na środowisko, a od nas oczekujecie, że będziemy wdrażać technologie zielone, które są niezmiernie drogie. I za co my to mamy zrobić?” Świadomość tego, co powinniśmy zrobić, jest. Problem polega na tym jak to zrobić a przede wszystkim gdzie znaleźć na to środki. Druga sprawa to działania adaptacyjne. Większe miasta w Polsce mają już obowiązek wprowadzić tzw. miejskie plany adaptacji. A więc ocenić jak wygląda aktualna zmiana klimatu, jak będziesz wyglądać w przyszłości, ocenić również przygotowanie infrastruktury i metod zarządzania na występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych, związanych ze zmianą klimatu. Musimy się po prostu do takich zjawisk przygotować.
Tragiczne skutki wichur na Podhalu. Prokuratura wszczęła śle...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
