– Od dwóch lat nęka mnie SMS-ami. Ostatnio napisała dwa listy, do mnie i mojej narzeczonej Mai. Złożyłem zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez nią przestępstwa – mówi Krzysztof Rutkowski.
„Natasza” w liście wysłanym do detektywa napisała: „Po raz ostatni zwracam się do ciebie (…) o polubowne załatwienie sprawy. (…) Każdy człowiek ma prawo poznać swojego ojca i własną tożsamość. (…) Oczekuję, że potraktujesz sprawę poważnie. (…) Jeśli wycieknie do mediów, przyćmi twe sukcesy, urodę twej partnerki i zbliżający się ślub.”
„Natasza” jest szczupłą, mierzącą około 180 cm wzrostu zgrabną kobietą. Krzysztof Rutkowski poznał ją pod koniec 2007 r. za pośrednictwem kolegi, który prowadzi w Łodzi agencję modelek.
– Zaprosiłem „Nataszę” na imprezę. Ona uwielbia się bawić. Nasza znajomość trwała około roku. W tym czasie „Natasza” była w stałym związku z jeszcze jednym mężczyzną. Zerwałem z nią znajomość, gdy poznałem inną kobietę – opowiada detektyw.
Rzekomy syn Krzysztofa Rutkowskiego urodził się 26 września 2009 r. w Opocznie. Jako biologicznego ojca chłopca „Natasza” podała w Urzędzie Stanu Cywilnego swojego ówczesnego chłopaka, któremu nie pochwaliła się znajomością z detektywem Rutkowskim.
– Ona uaktywnia się zwłaszcza w czasie świąt. Otrzymuję wówczas od niej dziesiątki wulgarnych SMS-ów – kontynuuje Krzysztof Rutkowski.
Ostatnio na celowniku „Nataszy” znalazł się również łódzki biznesmen z branży handlowej. Kobieta poznała go za pośrednictwem internetowego portalu randkowo-erotycznego. Kilka razy spotkała się z nim w jego mieszkaniu. Gdy biznesmen przyłapał ją na przeglądaniu kontaktów telefonicznych w jego komórce, zerwał z nią znajomość. Wcześniej jednak „Natasza” zdążyła się mu pochwalić znajomością z detektywem Krzysztofem Rutkowskim. W czerwcu tego roku urodziła drugiego syna. Jako jego ojca podała... biznesmena, z którym kilka miesięcy temu była w zażyłych kontaktach. On również zaczął otrzymywać od niej wulgarne SMS-y, e-maile i jej roznegliżowane zdjęcia. Dzisiaj ma powiadomić policję.
ZOBACZ FILM: Krzysztof Rutkowski: Strzelba to konieczny wakacyjny ekwipunek