Cesare Prandelli, Andrea Pirlo i Fabio Cannavaro - nazwiska, które do tej pory były w kręgu zainteresowania prezesa Kuleszy robią wrażenie. Prezes PZPN nie był najwyraźniej zadowolony z jednego zdobywcy Złotej Piłki w puli, więc pojawił się na niej kolejny. Jak podaje "onet.pl" ma nim być Andrij Szewczenko.
Szewczenki-piłkarza nie trzeba nikomu przedstawiać, szczególnie Polakom i Jerzemu Dudkowi. Szewczenki-trenera na pewno już tak dobrze nie znamy. W 2012 roku legenda ukraińskiej piłki odrzuciła propozycję prowadzenia kadry narodowej, by cztery lata później dołączyć do drużyny narodowej w roli asystenta. Pół roku później Szewczenko był już selekcjonerem reprezentacji. Awansował z nią do ćwierćfinału Euro 2020, gdzie uległ Anglikom. I mimo udanego turnieju opuścił zespół.
Głównym problemem jest jednak to, że Ukrainiec ma pracodawcę. Obecnie jest trenerem włoskiej Genoi. Jeśli PZPN chciałby jego usługi, to albo musiałby wykupić go z zespołu, albo... zachować się jak Flamengo wobec Paulo Sousy.
