- Mieszkańcy Holandii muszą być przygotowani na potencjalną katastrofę – ostrzega w wywiadzie dla "Algemeen Dagblad" Pieter-Jaap Aalbersberg, krajowy koordynator ds. zwalczania terroryzmu.
Od 1 grudnia jego urząd rozpoczyna kampanię, która będzie m. in. doradzać, jak przetrwać co najmniej dwa dni bez prądu, gazu i wody.
Ostatnią tego typu kampanię holenderski rząd przeprowadził w 2009 r. Zachęcano wtedy mieszkańców, by zaopatrzyli się zestawy ratunkowe, apteczki, scyzoryk i radio na baterie. - Holendrzy nie są dobrze przygotowani na katastrofę. Jesteśmy wrażliwym krajem. Moje pokolenie pamięta o pakiecie ratunkowym i ta wiedza powinna powrócić - mówił koordynator.
Cyberataki mogą się stać zmorą dla Holendrów
- Trzeba zwiększać odporność społeczeństwa na wstrząsy – dodał Aalbersberg i zwrócił uwagę na to, że Holendrzy byli lepiej przygotowani na groźne scenariusze podczas zimnej wojny niż dziś. Dodał też, że Holandia jest szczególnie narażona na cyberataki, których liczba ostatnio rośnie.
Aalbersberg i jego koledzy Erik Akerboom oraz generał Jan Swillens ostrzegają również o naiwności w środowisku biznesowym. Wskazali na najnowszy raport holenderskich służb o zagrożeniu m.in. ze strony Chin i Rosji. Służby nazwały Holandię atrakcyjnym celem działań szpiegowskich.

dś