Kraków. Nie ma chętnych do leczenia protonami dzieci z nowotworami

Iwona Krzywda
Archiwum
Archiwum Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Umowa na prowadzenie terapii maluchów w cyklotronie wygasła. Do nowego konkursu nikt się nie zgłosił.

Za leczenie pacjentów onkologicznych w cyklotronie należącym do Instytutu Fizyki Jądrowej PAN odpowiada krakowskie Centrum Onkologii. Lecznica nie zatrudnia jednak pediatrów i nie może objąć opieką cierpiących na nowotwory dzieci. Żeby mali pacjenci mieli możliwość skorzystania z terapii, niezbędna jest więc współpraca z inną placówką, kwalifikującą niepełnoletnich chorych i prowadzącą ich naświetlania.

Do tej pory za to zadanie był odpowiedzialny Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu. Zawarta z nim umowa wygasła jednak z końcem roku. W grudniu Centrum Onkologii ogłosiło konkurs, który miał wyłonić współpracującą placówkę na najbliższe dwanaście miesięcy. Postępowanie trzeba było unieważnić, bo do CO nie zgłosił się żaden chętny. Kolejne zakończy się w poniedziałek, ale uniwersytecka lecznica także tym razem nie zamierza brać w nim udziału.

– Doświadczenie pokazuje, że prowadzenie protonoterapii na dotychczasowych warunkach to dla naszego szpitala obciążenie, któremu nie jesteśmy w stanie sprostać. Jesteśmy gotowi pomóc, ale nie może być tak, że cierpią na tym inni nasi mali pacjenci, którzy wymagają pomocy anestezjologów – mówi prof. dr hab. med. Krzysztof Fyderek, dyrektor USD.

Jak tłumaczy prof. Fyderek, leczenie w centrum cyklotronowym znieczulanego dziecka wiąże się z koniecznością zapewnienia odpowiedniego personelu. A to powoduje braki na innych oddziałach szpitala. Z wyliczeń lecznicy wynika, że miesięcznie u setki dzieci trzeba odwoływać albo przesuwać zabiegi operacyjne i diagnostyczne czy badania obrazowe, wymagające obecności specjalistów anestezjologii. Problemem jest również odpowiedzialność za procedury wykonywane przez uniwersyteckich specjalistów na cudzym sprzęcie w IFJ, który nie jest placówką medyczną i nie ma odpowiedniego zaplecza.

Dyrekcja USD przedstawiła Centrum Onkologii propozycje nowych reguł współpracy, dotyczące m.in. właśnie personelu zaangażowanego w protono­terapię. Nie zostały one jednak uwzględnione. We wrześniu zwróciła się także do resortu zdrowia z wnioskiem o zmianę zasad realizacji takiej terapii. Jej zdaniem, rozwiązaniem mogłoby być stworzenie w Brono­wicach placówki medycznej – tak jak to funkcjonuje w innych centrach protonoterapii na świecie – zatrudniającej własnych lekarzy.

Resort zdrowia zadanie przyjrzenia się problemowi powierzył małopolskiemu NFZ. Jak informuje Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa tej instytucji, fundusz zwrócił się z prośbą o szczegółowe wyjaśnienia do obu dotychczas współpracujących ze sobą szpitali. – Centrum Onkologii zapewniło nas, że dołoży wszelkich starań, aby wyłonić podwykonawcę, a wszystkie dzieci zakwalifikowane do terapii zostaną jej poddane. Małopolski oddział NFZ ma zabezpieczone środki na zapewnienie leczenia protonoterapią na 2019 r. i na bieżąco monitoruje sytuację – mówi Aleksandra Kwiecień.

Trudności z wyłonieniem placówki odpowiedzialnej za prowadzenie naświetlań maluchów w wartym blisko 250 mln zł krakowskim cyklotronie, nie są nowe. W ubiegłym roku udało się rozstrzygnąć dopiero trzeci konkurs, a trudne negocjacje pomiędzy Centrum Onkologii i Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym trwały blisko dwa miesiące. Żaden inny szpital nie złożył wówczas swojej oferty.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
realista
Warto przeczytać stanowisko szpitala, albo wypowiedź lekarza sprzed roku, który wskazał dlaczego jest tak małe wykorzystanie.
To, że ktoś (IF PAN) kupił sobie drogie urządzenie to jeszcze nie powód, aby szpitale rzucały wszystko i ustawiały się w kolejce do skorzystania.
G
Gość
to jest jakaś paranoja, żeby urządzenie za 250 mln stało niewykorzystane bo ktoś gdzieś nie ma pieniędzy na kilka etatów. Ta służba zdrowia to jest jakaś karykatura. Ciągle mało i mało, a ludzie czekają i umierają w tych niekończących się kolejkach. WSTYDŹ się Polsko!
Wróć na i.pl Portal i.pl