Archeolodzy pojawili się w bazylice w związku z rozpoczęciem kompleksowej konserwacji jej wnętrza. W ramach tych prac pod posadzką zostanie poprowadzona instalacja wentylacji i ogrzewania kościoła. To tam, w obrębie nawy głównej, działa teraz ekipa badaczy.
Najstarsze znaleziska to pozostałości przeddominikańskiej osady wczesnośredniowiecznej, z czasów między X a początkiem XIII wieku. Pamiątkami po niej są drobne przedmioty metalowe (np. bransoletka), ceramika, a także rów gospodarczy.
Jeśli chodzi o znalezione pochówki, najstarsze pochodzą z XIV, najmłodsze - z XVII wieku. Pod posadzką natrafiono na ceglane grobowce z XIV wieku. Zmarli z tamtego czasu mogli zostać pochowani w całunach. Natomiast reszta to pochówki trumienne.
Spróchniałe drewno trumien rozpada się w palcach. Co ciekawe, natrafiono na szybki z trumien ze szklanym okienkiem, datowanych na XVII wiek.
- Nie byli tu chowani zakonnicy, tylko osoby świeckie, o czym świadczą zachowane w pojedynczych przypadkach elementy ich stroju (np. żupan z XVII wieku). Był to cmentarz dla znaczniejszych członków społeczności Krakowa - mówi kierująca badaniami archeolog Monika Łyczak. Wśród pochowanych tutaj są osoby w różnym wieku. Znaleziono też pochówek prawdopodobnie kobiety z dzieckiem - maleństwem ułożonym na piersi zmarłej.
Spośród dewocjonaliów odkryto m.in. sznur modlitewny z paciorkami z gagatu, czyli rodzaju bitumicznego węgla i z brązowym medalikiem. Może to być tzw. paternoster, na którym odmawiano głównie „Ojcze nasz”. Prawdopodobnie został sprowadzony z Włoch lub Niemiec, u nas takie nie były wytwarzane.
Inne odkrycia to np. płyta epitafijna z początku XV w. czy monety - od XV- do XVIII-wiecznych. Są pośród nich np. denary jagiellońskie, szeląg Jana Kazimierza, szelągi Zygmunta III Wazy oraz Gustawa Adolfa.
- Monety są jeszcze przed konserwacją, więc na razie tylko te lepiej czytelne udało nam się zidentyfikować - zaznacza Monika Łyczak. Jak przypomina, w przeszłości również chrześcijańskich zmarłych wyposażało się w monety przy składaniu do grobu. - Nie nazywało się to obolem Charona. Ale dawanie pieniążka na drogę było popularne np. w XVII wieku, dostawali go też zmarli w średniowieczu - mówi archeolog.
Badacze znaleźli też, już około metra pod posadzką, nieregularne kamienne konstrukcje z wapienia. - To najprawdopodobniej pozostałości starszych faz budowy korpusu kościoła dominikańskiego. Wstępnie datujemy je na XIII wiek, ale relikty nie są jednoznaczne, więc pozostajemy otwarci na różne interpretacje - podkreśla dr Anna Bojęś-Białasik, badacz architektury z Politechniki Krakowskiej.
Badacze mają nadzieję, że podczas prac znajdą pozostałości najstarszego kościoła, który biskup Iwo Odrowąż podarował dominikanom, gdy przybyli do Krakowa w 1221 r. - On pewnie szybko okazał się dla nich za mały. Jesteśmy przekonani, że gdzieś w obecnej, wielkiej świątyni kryją się resztki tego starszego, mniejszego, kamiennego kościoła - mówi dr Bojęś-Białasik.
Prace badawcze potrwają w kościele dominikanów co najmniej do Wielkanocy.
Autor: Oskar Nowak
ZOBACZ KONIECZNIE: