Kryzys Energetyczny. Metody Komisji Europejskiej pogorszą gospodarkę Europy

Prof. Zbigniew Krysiak
Prof. Zbigniew Krysiak
Prof. Zbigniew Krysiak: Niektórzy liderzy w Brukseli zapomnieli, że zaletą wolnego i dobrze zdywersyfikowanego rynku, na którym działa mnóstwo podmiotów jest maksymalizowanie efektywności, gdyż decyzje podejmowane są przez setki miliony podmiotów.
Prof. Zbigniew Krysiak: Niektórzy liderzy w Brukseli zapomnieli, że zaletą wolnego i dobrze zdywersyfikowanego rynku, na którym działa mnóstwo podmiotów jest maksymalizowanie efektywności, gdyż decyzje podejmowane są przez setki miliony podmiotów. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON
W ostatnich latach coraz częściej można zaobserwować dyktatorski styl Komisji Europejskiej (KE) pod kierunkiem Pani Ursuli von der Leyen, która bezpośrednio realizuje zalecenia lub polecenia niemieckiego rządu w różnych obszarach. Ostatnio w szczególności dotyczy to przymusowych rozwiązań w zakresie oszczędzania energii.

Nie od dzisiaj oczywistą sprawą dla wszystkich podmiotów gospodarczych i obywateli państw Europy jest potrzeba oszczędzania energii. Zresztą zawsze było to ważnym priorytetem każdego gospodarstwa domowego i każdej firmy, gdyż optymalizacja kosztów energii w procesach produkcyjnych przekłada się na maksymalizację zysku, co jest kluczową funkcją każdego podmiotu gospodarczego. Z perspektywy zaś gospodarstwa domowego oszczędzanie energii pozwala na przeznaczenie większych środków z budżetu domowego na inne ważne wydatki lub inwestycje. Niektórzy liderzy w Brukseli zapomnieli jednak, że zaletą wolnego i dobrze zdywersyfikowanego rynku, na którym działa mnóstwo podmiotów jest maksymalizowanie efektywności, gdyż decyzje podejmowane są przez setki milionów podmiotów. Takim swego rodzaju przykładem jest program 500+ w Polsce, gdzie państwo nie wtrąca się do tego, jak rodziny wydatkują środki, mimo, że wielu polityków opozycji chciała centralnego decydowania o celach wydatkowania tych pieniędzy. W tym programie decyzje o wydatkach podejmuje miliony gospodarstw domowych i z tego względu będą one zawsze efektywniejsze niż jakiekolwiek centralne dyrektywy.

Francja wyłamuje się spod dominacji Niemiec

Próby monopolizowania i centralizowania decyzji oraz narzucania rozwiązań w zakresie zarządzania kosztami, w tym ilości wykorzystywanej energii nieuchronnie będzie prowadzić do pogarszania się funkcjonowania każdej gospodarki, także w UE. Jednym z mechanizmów regulacyjnych, jakie przyjmuje się w rozwiniętych gospodarkach jest prawo antymonopolowe. Teoretycznie takie przepisy funkcjonują także w Unii Europejskiej, w tym w Niemczech, ale być może obserwowane zachowania w zakresie narzucania państwom przymusowych rozwiązań wskazują na coraz bardziej tendencyjne wykorzystywania przepisów antymonopolowych. To znaczy, że są one stosowane tylko wtedy, gdy w grę wchodzi interes Niemiec, Holandii lub Francji. Ostatnio nawet Francja zaczyna się wyłamywać spod dominacji Niemiec w obszarze korzystania z energii jądrowej. Podczas gdy Niemcy, przy deficycie energii, cały czas wycofują się z elektrowni atomowych, Francja przyjęła plan ponownego uruchomienia, wcześniej zamkniętych 30 elektrowni jądrowych, co owocuje otwieraniem co tydzień kolejnej elektrowni.

Podczas każdego kryzysu należy dokonać analizy czynników i mechanizmów, które mogą go pogłębiać lub redukować, a także podjąć odpowiednie działania przez podmioty, co powinno być respektowane przez państwo i różne instytucje międzynarodowe w tym KE. W tym kontekście, podmioty centralne lub państwowe powinny dbać o zapewnienie odpowiednich mechanizmów wzmacniających możliwości zastosowania kompetencji przedsiębiorstw lub gospodarstw domowych.

Co musi zrobić KE?

Jeśli Komisja Europejska chce się przyczynić do właściwego i skutecznego rozwiązywania problemów dotyczących kryzysu energetycznego bez pogrążania gospodarki w coraz to nowe trudności, to powinna sobie uświadomić, że w obecnych warunkach przestały działać mechanizmy rynkowe w obszarze energetyki, źródeł energii i surowców energetycznych. W związku z tym KE musi wrócić do stosowania zasady subsydiarności i w obliczu zawodności mechanizmów rynkowych powinna działać na rzecz ich przywrócenia poprzez:

  • Zawieszenie, a następnie zreformowanie systemu ETS (podatek za emisję CO2), który obecnie przez aktywność spekulantów finansowych zwiększa koszty, psuje mechanizmy rynkowe i pogłębia kryzys.
  • Wywieranie skutecznej krytyki wobec rządu Niemiec za działanie na szkodę UE poprzez zamykanie zeroemisyjnych elektrowni jądrowych, a także wsparcie kapitałowe dla inwestycji w nowe elektrownie atomowe w Polsce i innych krajach.
  • Pilne uruchomienie i intensyfikowanie funduszy odbudowy, które będą przyspieszały proces pozyskiwania taniej energii ze słońca, pomp ciepła i wodoru.
  • Doprowadzenie do ustalenia maksymalnej ceny na gaz wg formuły rzeczywistych kosztów wydobycia i dystrybucji, a także godziwej, a nie lichwiarskiej marży zysku.
  • Niewtrącanie się do racjonalizacji zużycia energii przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa, gdyż one potrafią robić to najefektywniej.
  • Niewtrącanie się do polityki państw w zakresie struktury źródeł produkcji energii i ciepła.

Wydaje się, że KE w istotny sposób pomija lub ignoruje rolę i wykorzystanie wymienionych profesjonalnych zagadnień. Bowiem z jednej strony Komisja chce przymusić do ustalania ilości energii, jaką ma wykorzystać taki czy inny przedsiębiorca, którego działalność tworzy wartość dodaną dla gospodarki. Z drugiej zaś KE utrzymuje destrukcyjny dla gospodarki system ETS, który bardzo zwiększa koszty. Komisja Europejska blokuje przy tym dostęp do Funduszy Odbudowy, które potrzebne są do szybkich inwestycji w źródła fotowoltaiczne, a także do zwiększenie wydobycia węgla. Nie można zatem określić postawy KE inaczej niż jako nieprofesjonalną. Niezrozumiałe jest także utrzymywanie ideologicznego stosunku KE i Niemiec do penalizacji wykorzystywania istniejących i niewykorzystanych źródeł energii, co jest działaniem na szkodę ludzi, gdyż gospodarstwa domowe w Europie żyją w zagrożeniu deficytu energii, a UE przerzuca na nie dodatkowo koszty niegospodarności KE, czyli np. utrzymywaniu ETS. Ten ostatni powoduje drenaż środków finansowych z portfeli gospodarstw domowych przez spekulantów finansowych, na co przyzwala KE.

Zerowa emisja w UE? Może za 120 lat

Proponowane, także przez ze mnie, podjęcie działań przez KE w celu ograniczenia maksymalnych cen gazu, kupowanego przez państwa Europy z różnych kierunków, czyli ustalenie maksymalnej ceny, co pozwoliłoby zakończyć tę swego rodzaju lichwę oraz wykorzystywanie kryzysu i wojny na Ukrainie przez producentów gazu, niestety spotykają się z blokadą KE i Niemiec. Trzeba przypomnieć, że w umowie koalicyjnej rząd Olafa Scholza, zapisał, że cena ETS nie może być mniejsza niż 60 Euro za tonę emisji CO2. Ten fakt i wiele podobnych, mających odzwierciedlenie w umowie koalicyjnej obecnego rządu Niemiec są jawnymi dowodami podejścia do odgórnego i centralnego wpływania już nie tylko na gospodarkę Niemiec, ale także poprzez UE, na inne kraje, co stoi w sprzeczności z gospodarką wolnorynkową, a tym bardziej z ideą Europejskiej Wspólnoty.

Potwierdzeniem, w pewnym sensie ideologicznego, podejścia KE i Niemiec do kryzysu energetycznego jest blokowanie reformy ETS, który w obecnej chwili wyrządza bardzo duże szkody gospodarce poszczególnych państw w UE. Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS), choć działa od wielu lat, nadal wykazuje bardzo niestabilne i nieuzasadnione trendy cen CO2 i wydaje się, że nie tworzy efektywnego rynku. Wobec spadku emisji CO2 w UE o ok. 30% w ciągu ostatnich 15 lat ceny CO2 wciąż rosną, co demotywuje producentów CO2 do inwestowania w niskoemisyjne technologie węglowe. Jest to efekt rosnących kosztów CO2, które zmniejszają zyski, powodując niedobór kapitał na nowe inwestycje. Omawiane zagadnienia są dokonywane z perspektywy pilnej konieczności poważnej reformy ETS, gdyż w obecnym stanie tzw. podatek za emisję CO2 nie odzwierciedla prawidłowo ekonomiki kosztów produkcji energii oraz kosztów dla środowiska. Podstawą dla takiej tezy jest fakt, że niemożliwym jest, aby na jesieni 2022, w sposób niemalże skokowy, koszty dla środowiska wzrosły z ok. 30 Euro za tonę emisji CO2 do ponad 100 Euro za tonę.

Emisja CO2 w UE obniżyła się w ciągu ostatnich 15 lat o ok. 30%, co obrazuje Wykres 1. Na początku 2006 r. emisja CO2 osiągnęła poziom 4334 mln ton (Mt), a następnie obserwowany był stały spadek ze średnim rocznym tempem około 80,9 Mt, aż w 2022 osiągnął poziom około 3100 Mt. Ten duży spadek emisji CO2 był spowodowany relatywnie niskimi cenami CO2 na EU EST, które mieściły się w przedziale 10-20 Euro. To z kolei wiązało się z wysoką stopę zwrotu z zainwestowanego kapitału w projekty niskoemisyjne, które kształtowały się na poziomie ok. 24%.

Kryzys Energetyczny. Metody Komisji Europejskiej pogorszą gospodarkę Europy
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych z Eurostat

Zachowanie tak silnego trendu tempa spadku emisji CO2, jak pokazano na wykresie 1 pozwoliłoby na zbliżenie się do celu zerowej emisji CO2 w UE dopiero po 80 latach. Tak więc optymizm Niemców i KE, która dąży do osiągnięcia celu zerowej emisji w 2050 roku, wydaje się nierealny. Po roku 2020 obserwujemy silny wzrost cen CO2 na EU EST, co dodatkowo stwarza bardzo poważną barierę dla kolejnych inwestycji projektów niskoemisyjnych, ze względu na wysokie obciążenia kosztami producentów CO2, wynikające z bardzo wysokich cen CO2 na EU EST. Niezwykle szybki wzrost cen CO2 od 2021 r. zwiększył jego poziom do 90 Euro, czyli trzykrotnie więcej niż w 2020. Ta sytuacja spowoduje, że trend spadku emisji CO2 znacznie spadnie w stosunku do poprzedniego, co realnie może umożliwić dojście do poziomu zerowej emisji w UE, nie wcześniej niż za ok. 120 lat.

Głoszone tezy przez tzw. ideologów transformacji energetycznej, że emisja CO2 spadnie do zera w 2050 roku oderwana jest nie tylko od obecnej rzeczywistości, ale także pomija właściwe podejście do ekonomii, modeli ekonomicznych i aktualnych paradygmatów. Takie podejście KE, przyjmujące coraz to bardziej agresywne centralistyczne działanie wraz z agresywnym działaniem Niemiec w kierunku superpaństwa, jest obecnie poważnym sygnałem ostrzegawczym. Tak jak ideologia komunizmu doprowadziła do bankructwa gospodarki państw, należących do bloku sowieckiego, tak też obecnie dalsze utrzymanie takich kierunków ideologicznych w gospodarce może prowadzić do jej destrukcji ekonomicznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl