Za nami cztery kolejki PKO Ekstraklasy, czyli blisko 12 procent całego sezonu. Mało, dużo? W przypadku mistrza Polski dużo, skoro zajmuje przedostatnie miejsce z dorobkiem ledwie punktu, tracąc do lidera aż jedenaście. Władze Lecha Poznań są ostro krytykowane za transfery: ich tempo, sposób przeprowadzenia, rodzaj transakcji (głównie wypożyczenia) i wreszcie za konkretne wybory, przez które udział w europejskich pucharach wydaje się być mglistym marzeniem. Sprawdziliśmy, kto oprócz Kolejorza nie ma się czym poszczycić w kwestii wzmocnień.
Janusz Partyka/legia.com, Instagram
Za nami cztery kolejki PKO Ekstraklasy, czyli blisko 12 procent całego sezonu. Mało, dużo? W przypadku mistrza Polski dużo, skoro zajmuje przedostatnie miejsce z dorobkiem ledwie punktu, tracąc do lidera aż jedenaście.
Władze Lecha Poznań są ostro krytykowane za transfery: ich tempo, sposób przeprowadzenia, rodzaj transakcji (głównie wypożyczenia) i wreszcie za konkretne wybory, przez które udział w europejskich pucharach wydaje się być mglistym marzeniem. Sprawdziliśmy, kto oprócz Kolejorza nie ma się czym poszczycić w kwestii wzmocnień.