Kulisy nagonki na Polskę i Węgry w UE. W roli głównej dwóch niemieckich europosłów

OPRAC.:
Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
"Spiegel": Walka obydwu niemieckich euro posłów "o więcej rządów prawa" zmusiła szefową KE von der Leyen "by w końcu zmierzyła się z Polską i Węgrami".
"Spiegel": Walka obydwu niemieckich euro posłów "o więcej rządów prawa" zmusiła szefową KE von der Leyen "by w końcu zmierzyła się z Polską i Węgrami". Flickr/ European Parliament/ CC BY 2.0
Dwaj niemieccy posłowie do Parlamentu Europejskiego wywierali presję na przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen w sprawie "twardego wdrożenia mechanizmu praworządności". Skutkiem ich działań jest zawieszenie wypłat dla Polski i Węgier. Kulisy wydarzeń z grudnia 2020 roku odsłania portal tygodnika "Der Spiegel".

Mechanizm praworządności. Walka o "więcej rządów prawa"

W tamtym czasie posłowie do Parlamentu Europejskiego negocjowali z Radą nowy rodzaj mechanizmu praworządności. "Miał on umożliwić UE zawieszenie płatności na rzecz krajów, które sprzyjają korupcji lub ograniczają niezawisłość sądownictwa. (…) Parlament chciał surowych regulacji, Rada bagatelizowała sprawę" – przypomina "Spiegel".

"Socjaldemokraci i konserwatywna EPL byli gotowi zgodzić się na kompromisową propozycję", decyzja leżała w rękach Zielonych i liberałów. Niemiecki polityk Zielonych Daniel Freund uznał, że "propozycja nie idzie wystarczająco daleko", tego samego zdania był Moritz Koerner (FDP).

Jak podkreśla "Spiegel", walka obu posłów "o więcej rządów prawa" zmusiła szefową KE Ursulę von der Leyen "by w końcu zmierzyła się z Polską i Węgrami".

"To, że Komisja wstrzymuje teraz miliardowe fundusze unijne dla obu krajów, to między innymi skutek wytrwałości tego duetu (posłów). Von der Leyen była nimi bardzo zirytowana, ale nie mogła już ich ignorować" – opisuje "Spiegel".

Pod wpływem dwóch niemieckich europosłów szefowa KE "zmieniła kurs" ws. Polski i Węgier

Natomiast spór z Komisją sprawił, że 38-letni Freund i 32-letni Koerner (dla obu jest to pierwsza kadencja w europarlamencie) "stali się najbardziej znanymi niemieckimi posłami w Brukseli". "Niewielu parlamentarzystów jest tak silnie związanych z daną kwestią jak ta dwójka" – podkreśla "Spiegel".

Jak zauważa "Spiegel", mimo że Zieloni i FDP walczą ze sobą w rodzimym Bundestagu, pomimo wspólnego rządzenia w ramach koalicji, to "w Brukseli jest przeciwnie, przynajmniej jeśli chodzi o tę dwójkę: Koerner i Freund ściśle ze sobą współpracują, mimo że ich frakcje należą do różnych obozów w zakresie polityki ochrony środowiska, finansów UE czy wolnego handlu".

– Okazało się, że mamy takie samo stanowisko w sprawie praworządności. A także w kwestiach takich jak prawa podstawowe, prawa człowieka, tożsamość seksualna – przyznali zgodnie w rozmowie ze "Spieglem" Koerner i Freund, którzy "wydają się bardzo zgrani".

Obaj niemieccy posłowie "odegrali kluczową rolę w sprowadzeniu parlamentu na twardy kurs konfrontacyjny" – podkreśla "Spiegel", przypominając, że "von der Leyen nie spieszyła się z zastosowaniem mechanizmu praworządności wobec Węgrów i Polaków". "Szefowa KE nie chciała konfliktu. Ciągle znajdowała nowe powody do zwłoki. Według urzędników Komisji chciałaby wypłacić miliardy euro z funduszu odbudowy po pandemii dla Warszawy i Budapesztu. Większość państw członkowskich również była początkowo za tym" – zauważa "Spiegel".

Grożenie pozwem

Jednak "Koerner i Freund nie odpuszczali. (…) Od samego początku obaj nalegali na użycie nowego mechanizmu. (…) Im dłużej von der Leyen odmawiała podjęcia działań, tym ostrzejsze stawały się ataki". Freund zagroził nawet "pozwaniem Komisji Europejskiej" – pisze "Spiegel".

"W październiku 2021 roku Parlament postanowił pozwać KE za brak działań. Taki krok został podjęty tylko raz w historii UE. Zostało to poprzedzone intensywnymi negocjacjami, ponieważ EPL początkowo nie chciała podejmować kroków prawnych przeciwko własnej przewodniczącej Komisji" – przypomina "Spiegel".

Ostatecznie dwóm niemieckim posłom udało się. "Po długich negocjacjach przekonaliśmy konserwatystów, by pozostali częścią praworządnej większości" – stwierdził Freund w rozmowie ze "Spieglem".

Von der Leyen ostatecznie zmieniła kurs – KE najpierw wszczęła postępowanie przeciwko Węgrom, a następnie zamroziła miliardowe wypłaty dla Polski. "Oba te kraje wciąż czekają również na środki z KPO. Bez nacisków ze strony Parlamentu ten zwrot raczej nie miałby miejsca" – zauważa "Spiegel".

Inni członkowie europarlamentu, na przykład była niemiecka minister sprawiedliwości Katarina Barley (SPD) również wzywali von der Leyen do podjęcia działań. "Ale to sojusz między Zielonymi a liberałami był kluczowym czynnikiem, wpływającym na postawę PE" – podsumował "Spiegel".

Komentarz Grzegorza Pudy

Doniesienia te skomentował już minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda.

"Nie jest tajemnicą, że blokowanie funduszy unijnych dla Polski (pretekst praworządność) jest wymuszane na KE przez niemieckich europosłów. W kuluarach mówi się już wprost o politycznym interesie działań przeciwko Polsce. Mimo to prowadzimy normalny dialog z KE, licząc na praworządność w jej szeregach" – napisał na Twitterze.

PAP, i.pl

od 16 lat

lena

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl