Lawiny w Morskim Oku
Sytuacja w górach pogorszyła się na skutek ostatnich intensywnych opadów śniegu. Pod koniec ubiegłego tygodnia Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ogłosiło czwarty stopień zagrożenia lawinowego (najwyższy w Tatrach), a Tatrzański Park Narodowy zdecydował się w sobotę zamknąć cały obszar gór dla turystów.
Decyzja była trafna. W weekend w rejonie Morskiego Oka zjechało co najmniej sześć lawin. Trzy z nich dosięgły stawu, trzy zasypały drogę prowadzącą do schroniska – na dwukilometrowym odcinku między Włosienicą (miejscem, gdzie dojeżdżają fasiągi) a samym stawem. Jedna z nich – gigantycznych rozmiarów – zjechała ze Żlebu Żandarmerii. Ile lawin zeszło w Dolinie Roztoki - tego pracownicy TPN jeszcze nie wiedzą, choć zakładają, że na pewno kilka.
- Szlak do Morskiego Oka jest zasypany. Nie da się tam przejść i przejechać – mówi Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Nie wiemy, czy pojawiło się więcej lawin, a jest to prawdopodobne.
W poniedziałek poprawiła się pogoda. Wyszło słońce i spadła temperatura – do minus 10 stopni.
- Generalnie pierwsze dni ładnej pogody są niebezpieczne. Mogą pojawić się kolejne lawiny. Tak jak np. na dachu budynku. Gdy zaczyna świecić słońce i ogrzewać śnieg, ten zaczyna zjeżdżać. W przypadku Tatr sytuacja jest trudniejsza. Bo niska temperatura zamroziła przeobrażanie się śniegu, mówiąc żargonem: siadanie śniegu. To oznacza, że sytuacja lawinowa może się normować przez dłuższy czas.
W poniedziałek TOPR z pokładu śmigłowca robił naloty na różne obszary Tatr, by ocenić sytuację w górach.
- Warunki w górach nadal są niebezpieczne. Dopiero po nalotach ocenimy co dalej z zagrożeniem lawinowym, co dalej z zamknięciem Tatr – mówi Krzysztof Długopolski, ratownik dyżurny TOPR.
Decyzja o tym, czy otwarte zostaną niektóre niżej położone szlaki ma zapaść w poniedziałek popołudniem.
Nawet jeśli część szlaków zostanie otwarta dla wędrowców, szlak do Morskiego Oka zostanie zamknięty przez dłuższy czas.
- Zagrożenie lawinowe jest tam nadal duże. Nikt teraz nie będzie szedł tam i udrażniał tą drogę, to było by niebezpieczne – mówi Tomasz Zając. I dodaje, że udrożnienie drogi nie będzie łatwe. Lawina ze Żlebu Żandarmerii powaliła bowiem mnóstwo drzew, które naniosła na drogę. Do tego ze śniegiem ściągnięte zostały kamienie. Z takim zestawem nie poradzi sobie pług wirnikowy. To oznacza pracę głównie ręczną.
Na najbliższe dni pracownicy schroniska w Morskim Oku są uwięzieni – podobnie jak w przypadku schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.
Obecnie jednak – mimo zamknięcia szlaków, nie brakuje ludzi, którzy mimo wszystko wybierają się w góry. Ci którzy mimo wszystko idą, mogą się narazić na mandat karny. - Ale przede wszystkim ryzykują własnym życiem i zdrowiem – mówi Tomasz Zając.
Jeśli warunki do wędrowania się poprawią i TPN otworzy szlaki, nadal w górach nie będzie do końca bezpiecznie. Dlatego za każdym razem planując wyprawy w góry, warto najpierw sprawdzić prognozę pogody, komunikat lawinowy TOPR (www.topr.pl), komunikat turystyczny TPN (www.tpn.pl), lub zasięgnąć informacji u ratownika dyżurnego w centrali TOPR, lub w informacji turystycznej TPN (tel. 18 20 23 300).
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
