Po regulaminowych 90 minutach Kolejorz remisował z Legią Warszawa 1:1. Piłkarze Macieja Skorży do końca walczyli jednak o komplet punktów. W 92. minucie Igor Charatin umyślnie zaatakował od tyłu Adriela Ba Louę i początkowo za to zagranie obejrzał żółtą kartkę. Sędzia Damian Sylwestrzak dostał jednak sygnał z wozu VAR i sytuację obejrzał raz jeszcze na monitorze. Szybko anulował żółty kartonik i pokazał legioniście bezpośrednią czerwoną kartkę.
W piątej minucie doliczonego czasu z kilku metrów uderzał Joela Pereira. Piłkę po mocnym strzale Portugalczyka zatrzymał ręką Lindsay Rose. Lechici reklamowali zagranie u sędziego i domagali się odgwizdania rzutu karnego. Arbiter nie wskazał na jedenasty metr, a VAR nie zareagował. Chwilę później sędzia zakończył pojedynek.
- Byłem po meczu w pokoju sędziowskim i chciałem zapytać o sytuację z uderzeniem Joela Pereiry. Sędzia wytłumaczył mi, że sytuacji sam nie widział, ale z wozu VAR dostał informację, że to czysta sytuacja. Nie wiem... Ja widziałem powtórki i mam wątpliwości. To już historia. Remisujemy i nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni - powiedział na konferencji prasowej trener Lecha Maciej Skorża. - Arbiter czekał na sygnał z wozu VAR, ale go nie dostał. Zatem sędzia zakończył mecz i tyle dowiedziałem się z jego strony. Na pewno to kontrowersja, ale czasu już nie cofniemy - dodał szkoleniowiec.
Zdaniem byłego sędziego FIFA Marcina Borskiego karny był ewidentny. "Czyli dobrze widziałem na żywo. Nie ma wątpliwości. Mega babol, ale głównie zespołu VAR. Powinni uprzedzić sędziego, że przed zakończeniem będą sprawdzać. Na dziś KS PZPN jest na dnie..." - napisał na Twitterze Borski.
Za VAR w ligowym klasyku odpowiedzialni byli Krzysztof Jakubik oraz Radosław Siejka.
EKSTRAKLASA w GOL24
