Proces oskarżonego rozpoczął się o godzinie 9. Sędzia wyłączyła jawność sprawy z uwagi na dobro osób pokrzywdzonych. Leszek S., przebywający w areszcie został doprowadzony na salę rozpraw. Po rozprawie skontaktowaliśmy się z adwokatem oskarżonego.
– Niestety nie mogę nic powiedzieć, ponieważ została wyłączona jawność tego postępowania
– tłumaczyła mecenas Małgorzata Ordziejewska.
Kolejna rozprawa jest zaplanowana na 28 lutego. Wówczas sąd przesłucha kolejne pokrzywdzone osoby oraz świadków.
O sprawie pisaliśmy pod koniec grudnia ubiegłego roku. Do wykorzystywania seksualnego nieletnich dziewczynek miało dochodzić dziesięć lat temu, w jednej z wiosek na terenie powiatu krotoszyńskiego.
– Na pierwszy rzut oka przykładny mąż, ojciec, gospodarz, katolik... Na takiego się kreował
– mówi nasze źródło i dodaje, że wszystkie pokrzywdzone dziewczynki są spokrewnione z mężczyzną.
Sprawa wyszła na jaw dopiero w maju tego roku, kiedy jedna z pokrzywdzonych - 17-latka - próbowała popełnić samobójstwo.
– W szpitalu lekarzowi opowiedziała o tym, co ją spotkało i z czym sobie nie radzi. Wtedy jej mama złożyła zawiadomienie na policję. Potem zaczęły zgłaszać się kolejne osoby, które zostały skrzywdzone – dodaje nasz informator.
– Zdarzenia miały miejsce w różnym okresie. Ofiarami miały paść dziewczynki w różnym wieku. Niektóre z nich dziś są już pełnoletnie. Wstępne ustalenia wskazują, że do czynów - które stały się podstawą podstawienia zarzutów panu S. - doszło w jego domu. Miał on być też znajomym rodzin części dziewczynek
– mówi nam nieoficjalnie jeden z policjantów, związany ze śledztwem.
Zobacz też: Szokująca prawda o chipie od Elona Muska:
