Liberalizm trzeba budować od zera

Właściwie nigdy w Polsce nie wykształciła się partia liberalna - pisze politolog Piotr Beniuszys w ''Liberté!''.

Scena polityczna III RP przez ostatnie dwie dekady przeszła przez dwie fazy rozwoju, z których druga jeszcze trwa. Faza pierwsza charakteryzowała się znaczną niestabilnością partii politycznych. Po roku 2005 obserwujemy większą stabilność. Aktualny system partyjny oceniany jest jako dysfunkcyjny, gdyż na dłuższą metę nie jest w stanie w takim zestawieniu i układzie sił reprezentować interesów i wartości polskiego społeczeństwa. Jest zatem "niedokończony" i czeka go w końcu rewolucja, która upodobni naszą scenę partyjną do zachodnioeuropejskich.

W obecnym systemie miejsca dla siebie nie znajduje samodzielna partia liberalna, w znaczeniu partii równocześnie prorynkowej w kwestiach ekonomicznych i progresywnej w sprawach obyczajowych. Partie takie występują w większości państw Europy Zachodniej, szczególnie tam, gdzie demokracja ma długą historię i spore tradycje. Co ciekawe, analogiczne problemy z utworzeniem partii liberalnej są w Hiszpanii, Portugalii i Grecji, a więc w tych krajach, w których stosunkowo późno doszło do demokratycznych przemian.

To może być klucz do zrozumienia problemu. Partie liberalne odwołują się do długiej historii swojego ruchu politycznego, który wykształcił się w pełni jeszcze w XIX wieku. W Polsce tymczasem, przez wzgląd na nasze doświadczenia historyczne, zjawisko elektoratu stałego partii w zasadzie nie występuje, nie może być mowy o rodzinnych tradycjach politycznych przekazywanych z pokolenia na pokolenie, gdyż horyzont naszej demokracji jest nadal bardzo krótki. Problem współczesnych polskich liberałów ze stworzeniem swojej partii z prawdziwego zdarzenia ma więc przyczyny historyczne. Nie tylko krótki czas trwania III RP jest tu istotną przeszkodą. Jest nią przede wszystkim brak albo słabość wcześniejszych tradycji liberalnych w Polsce. Praprzyczyną tego stanu rzeczy jest zaś brak istnienia polskiej państwowości akurat w tym czasie, kiedy liberalizm rozwijał się i tworzył w krajach europejskich grunt pod swoje polityczne funkcjonowanie. Poprzez likwidację niepodległego państwa polskiego w 1795 roku i jego brak aż do roku 1918 Polska znalazła się na uboczu zachodzących wówczas procesów politycznych oraz poza głównym nurtem zdarzeń. Gdy liberalizm rozkwitał, w Polsce jedynym tematem była walka o odzyskanie niepodległości. Z tego względu liberalizm w Polsce nie zaistniał wtedy, gdy miał miejsce okres jego największej politycznej potęgi w Europie.

Tymczasem przesłanki dla zaistnienia mocnego ruchu liberalnego w Polsce były całkiem obiecujące. Tuż zanim Polska padła ofiarą agresji swoich sąsiadów, na gruncie tutejszej polityki pojawił się zaczyn liberalnego myślenia o państwie. Obserwujemy dużą czasową korelację z innymi krajami, zanim Polska nie została zlikwidowana, funkcjonowała w głównym nurcie logiki ewolucji politycznej filozofii, która zachodziła wtedy w Europie, a jeśli chodzi o idee liberalne, była nawet jej liderem. Oczywiście dzieło Konstytucji 3 maja jest tutaj argumentem najsilniejszym. Dokument wprowadzający w życie nowoczesną monarchię konstytucyjną według klasycznej liberalnej receptury miał dodatkowo podłoże filozoficzne w całym szeregu ciekawych, liberalnych pism autorów polskich z XVIII wieku. Uchwalenie konstytucji niemal zbiega się w czasie z konstytucją amerykańską i pierwszą deklaracją rewolucji francuskiej, która w odróżnieniu od deklaracji jakobińskiej była także liberalnym tekstem. Oczywiście o krok dalej była Wielka Brytania, która zręby konstytucyjnej monarchii z silną pozycją parlamentu wprowadziła o niemal stulecie wcześniej.

Dodatkowo, silna w Polsce była tradycja ''anarchistyczna'', w sensie nieskrywanej niechęci wobec nadmiernej koncentracji władzy w rękach monarchy. Co prawda wersja samowoli szlacheckiej w postaci liberum veto nie była mechanizmem liberalnym, ale posiadała w klasycznym liberalizmie pewne filozoficzne pokrewieństwo, jakim były obawa i sprzeciw wobec absolutyzmu monarszego. Na gruncie takiej, rozpowszechnionej w Polsce postawy skłonności do decentralizacji i samorządu liberalizm miałby wyśmienite warunki do odniesienia sukcesu, gdyby Polska trwała w XIX wieku. W końcu także tolerancja religijna miała w naszym kraju spore tradycje, podczas gdy niejeden kraj Europy otwarcie prowadził jeszcze politykę preferowania i uprzywilejowania ''religii oficjalnej''. Także pod tym względem istniał optymalny grunt pod rozwój liberalizmu.

Jednak likwidacja państwa polskiego przerwała te procesy polityczne, które właśnie nabierały tempa za sprawą uchwalenia konstytucji. Liberalizm posiadał gotowe recepty na wiele aspektów organizacji państwa, ale nie był przydatny narodowi, który państwo to musiał dopiero wywalczyć. Wszelkie przełomowe, wielkie debaty polityczno-społeczne i ekonomiczne, które przetoczyły się w XIX wieku przez Europę i dzięki którym liberalizm odniósł wtedy wielki sukces polityczny, w Polsce nie miały szans na odegranie istotnej roli, nie mogły więc kształtować świadomości ani elit, ani tym bardziej mas społecznych. Liberalizm nie mógł się rozwijać w tych warunkach także dlatego, że każda ideologia, siłą rzeczy, aby zaistnieć, musi odgraniczyć się od innych prądów myślowych i zdefiniować w opozycji do nich, a więc wprowadza podziały w poprzek narodu. W warunkach polskich pożądana była zaś jedność dla realizacji wspólnego zadania narodowego.

Problemy polityczne, które stały się powodem zaangażowania znaczących grup społecznych w ruchy liberalne w krajach zachodnich w Polsce, pozostawały praktycznie bez znaczenia. To główna przyczyna słabości liberalnej tradycji politycznej w Polsce. Wniosek nasuwa się jeden. Raczej nie uda się próba prostego skopiowania zachodnioeuropejskiego modelu partii liberalnej i przeniesienia jej koncepcji na grunt polski. Musimy, jako polscy liberałowie, dziś, w sprzyjających warunkach demokracji liberalnej, racjonalizacji i globalizacji początku XXI wieku zrobić to, co uczynili zachodni liberałowie w wieku XIX. Znaleźć debatę polityczną, która dotyczyć będzie autentycznie polskich spraw dziś i jutro, po to aby przedstawić liberalną receptę na związane z nią problemy. Budować własny, rodzimy program liberalny w zasadzie od zera, oczywiście korzystając przy tym z międzynarodowego dorobku intelektualnego. Tylko tak bowiem uda się zbudować stabilną strukturę oraz stabilne, mocno zakorzenione w polskiej rzeczywistości społecznej poparcie.

''Liberté!'' to niezależny miesięcznik społeczno-polityczny o profilu liberalnym. Ukazuje się w internecie, a co kwartał na papierze

Wróć na i.pl Portal i.pl