Amerykanie wciąż nie wiedzą, kim jest tajemnicza osoba, która wygrała ponad dwa miliardy dolarów na loterii Powerball, kupując los za dwa dolary na stacji benzynowej.
Zwycięzca nie zgłosił się jeszcze po wygraną, ale Joseph Chahayed, właściciel stacji benzynowej w kalifornijskim mieście Altadena, powiedział, że ma nadzieję, że nowy miliarder jest jego sąsiadem.
Chahayed już świętuje swoje zwycięstwo, bo dostanie czek na 1 milion dolarów za sprzedaż losu, który wygrał pulę 2,04 miliarda dolarów. 75-latek powiedział, że podzieli się pieniędzmi ze swoimi 11 wnukami i resztą rodziny.
Syn Chahayeda, Danny, który pomaga prowadzić rodzinną firmę, mówi, że stacja benzynowa sprzedawała już szczęśliwe losy na loterię, ale nagrody nie przekraczały kilku tysięcy dolarów. - Mam nadzieję, że osoba, która wygrała, pochodzi z naszej okolicy - dodaje.
A Joseph Chahayed zapewnia, że nie zrezygnuje z pracy. - Mam 75 lat, jestem jeszcze młody. Jak zwykle będę tu jutro o szóstej. Kocham pracę - stwierdził mężczyzna.
Danny nazwał swego ojca prawdziwym „ludzkim człowiekiem” i powiedział, że lubi on poznawać ludzi, ponieważ sprzedaje losy na loterię, przekąski i benzynę. - On po prostu uwielbia codzienne kontakty z ludźmi - dodał.
Sąsiedzi i klienci przychodzili, by pogratulować właścicielowi stacji, ściskając go tak, jakby był członkiem ich rodzin. - Zasługuje na to - powiedział Kenny Devine, przyjaciel, sąsiad i wieloletni klient.

mm