Ludzie ostatni raz postawili swoją stopę na Srebrnym Globie w 1972 roku. Jak mówi Jerzy Rafalski, popularyzator astronomii z Planetarium w Toruniu, 50 lat temu misja Apollo była kosmicznym wyścigiem między USA a ZSRR, a dziś misja Artemis ma konkretne zadanie. Celem powrotu na księżyc mają być surowce. Uwagę naukowców przykuwa zwłaszcza jeden izotop, Hel-3.
- Ach! Gdybyśmy się dobrali do takiego bardzo wysokoenergetycznego paliwa przyszłości, gdybyśmy nauczyli się go wydobywać i sprowadzać na Ziemię. To świetna odpowiedź na pytanie, do czego może nam się przydać Księżyc - powiedział Jerzy Rafalski.
W poniedziałek po raz pierwszy Ziemię opuści rakieta NASA SLS. Olbrzymia, ponad stumetrowa konstrukcja porównywalna z Saturnem V, największą rakietą w historii, dzięki której ludzie w 1969 roku dotarli na księżyc.
- To jest największa moc, która zostanie używa do wyniesienia w przestrzeń kosmiczną najpierw manekinów. Ale chodzi o to, żeby pokazać, że NASA jest gotowa - powiedział popularyzator astronomii.
Planowany start rakiety SLS i tym samym początek misji Artemis planowany jest na godzinę 14:33 czasu polskiego. Misja ma bezzałogowy charakter. Jej celem jest okrążenie Księżyca i bezpieczny powrót na Ziemię specjalnych manekinów. Od powodzenia testów systemów bezpieczeństwa zależy start misji załogowej, która jest planowana w przyszłości.
Artemis, czyli Artemida to w mitologii greckiej siostra Apolla. Właśnie tę nazwę nosiły misje kosmiczne, które umożliwiły dotarcie na księżyc w XX wieku.
Źródło: Polskie Radio 24
lena
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja
