Były minister zdrowia Łukasz Szumowski w wywiadzie dla Interii przyznał, że Janusz Cieszyński za wprowadzenie e-recept powinien mieć postawione pomniki w każdej gminie.
- Jeśli mamy mówić o systemie, to uważam, że minister Cieszyński powinien mieć postawione pomniki w każdej gminie, bo udało mu się wprowadzić e-receptę. Jak wyglądałaby pandemia, gdybyśmy musieli przychodzić do lekarza po receptę? Ilu ludzi więcej zaraziłoby się w poczekalni w przychodni, ilu z nich umarłoby?- stwierdził Szumowski.
Były minister zdrowia w rozmowie z Piotrem Witwickim przyznał, że "w Niemczech nie udało się scyfryzować systemu ochrony zdrowia, a w Polsce udało się". - W czasie pierwszej fali ludzie dostawali przedłużone e-recepty i to bardzo pomogło. Zapisy na szczepienia poszły na bazie e-skierowania. Bez niego mielibyśmy spory problem- przyznał.
Ponadto stwierdził, że "to były największe operacje informatyzacji w historii polskiej medycyny". Jego zdaniem Cieszyński "uratował wiele ludzkich żyć".
Respiratory od handlarza bronią
Zapytany o kupno respiratorów od handlarza bronią, były minister zdrowia powołując się na wnioski NIK-u przyznał, że "pada stwierdzenie, że szczególna sytuacja wymagała szybkich decyzji". - Była pozytywna rekomendacja, bo można było pozyskać respiratory, które były wówczas na wagę złota. W tamtym okresie służby na całym świecie uważały, że nawet bardzo ryzykowne transakcje są warte tego, by zabezpieczyć życie ludzi- wyjaśnił.
- W tamtym czasie państwa dosłownie wyrywały sobie towar z rąk i dostawcy żądali wysokich zaliczek. Dlatego oczywiste było to, że jak chcieliśmy coś kupić, to musimy zapłacić zaliczkę- tłumaczył. Dopytywany o fakt, że Ministerstwo Zdrowia nie odzyskało zaliczek na kwotę 55 mln zł, przyznał, że połowa tej kwoty została spłacona, a "na poczet drugiej połowy został zajęty sprzęt, tj. ponad 400 respiratorów, które przywiózł do Polski kontrahent". Jednocześnie poinformował, że sprawa "toczy się zgodnie z regułami odzyskiwania środków przez Skarb Państwa".
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Zakaz wstępu do lasu? "Decyzje trzeba było podejmować na cito"
Dlaczego wprowadzono zakaz wstępu do lasu? Szumowski przyznał, że działania były podyktowane "wyeliminowaniem miejsc, w których mogło gromadzić się dużo osób". Jako przykład podał parkingi przy lasach, gdzie mogli tłoczyć się ludzie. Jak wyjaśnił, do resortu spływały informacje z policji i straży leśnej, że "ludzie gromadzą się w tego typu miejscach".
Przyznał, że decyzje trzeba było podejmować na cito. - Dziś jesteśmy mądrzejsi i mogę powiedzieć, że to był błąd. Zakaz był zresztą krótki i szybko został zdjęty- stwierdził.
Przy okazji tematu zamknięcia lasów, pojawiło się pytanie o noszenie maseczek, z których były minister zdrowia "się wyśmiewał". Nie śmiałem się. Mówiłem tylko, że nie ma sensu ich noszenie na zewnątrz- odpowiedział i dodał, że "z punktu widzenia medycznego, te zdania są nadal prawdziwe". - Pozwoliłem sobie na zbyt swobodną wypowiedź, jednak ta wypowiedź padła w bardzo konkretnym momencie, przy niewielkiej ilości zakażeń w Polsce- doprecyzował.