Kiedy chłopak Mairy Khan opuścił ją, chciała go desperacko odzyskać.
- Wiedziałam, że spotyka się z kimś, ale nie wiedziałam, jak to jest poważne – mówiła mieszkanka Toronto. - Marzyłam, by zerwała z nim - dodała.
Załamana postanowiła sięgnęła do okultyzmu.
Znalazła wiedźmę
Wiedźmę znalazła za pośrednictwem TikToka. Ta potrzebowała tylko imion byłej pary, aby odprawić rytuał ze świecami: zawiązać sznurek wokół dwóch świec i pozwolić, aby knoty wypaliły się, aż sznurek zostanie zerwany przez płomienie. Zapewniła, że poszło dobrze – mówiła Khan.
Takich osób jak Khan jest mnóstwo. Osoby zafascynowane „rzemiosłem” stanowią część wartego miliardy dolarów przemysłu w większym świecie usług parapsychologicznych, obejmujących czytanie z dłoni, karty tarota i astrologię.
Roi się od czarodziejów
Ludzie nie dzwonią już do wróżek ani nie pukają do witryn sklepowych i czarownic — „nadprzyrodzeni” przedsiębiorcy założyli sklepy na TikTok i Etsy.
Na Etsy aż roi się od sprzedawców oferujących „odczyty psychiczne” i powiązane akcesoria, takie jak zaczarowane świece, zestawy apteczne, olejki i lalki voodoo.
- Zainteresowanie czarami jest tak stare, jak sama praktyka. W Europie w okresie elżbietańskim aż do XVIII wieku czary oferowały kobietom dobry, a czasem dochodowy sposób zarabiania na życie – mówi Marion Gibson, profesor literatury renesansowej i magicznej na Uniwersytecie w Exeter.
Biedni często odwiedzali czarownice i innych „magicznych ludzi” – takich jak wróżbici i czarodzieje – w czasie choroby lub złych zbiorów. Było to kosztowne, ale często tańsze niż szukanie lekarstw i lekarzy czy kupowanie nowych narzędzi.
lena
