Maciej Szczęsny szczerze o relacji z synem. "Nie powiedział o co chodzi"
Wielokrotnie w różnych wywiadach udzielanych przez ojca było widać chłód na linii ojciec - syn. Szczęsny senior nie raz krytykował publicznie 33-latka za mniejsze bądź większe błędy. Czasami potrafił nie zostawić na nim suchej nitki, kiedy wypowiadał się jako ekspert piłkarski.
Zdaniem byłego zawodnika wina leży jednak bardziej po stronie syna, który zerwał z nim kontakt z dnia na dzień bez żadnego wyjaśnienia. - Odczuwam smutek i rozgoryczenie. Nie jest tajemnicą, że od wielu lat nie mam kontaktu z synem. Urwał go z dnia na dzień. To zawsze boli, zawsze jest przykre. Dopóki nie będę miał kontaktu z nim, a być może nie będę go miał do końca życia, to będzie mnie to bolało - przyznał w rozmowie u Łukasza Kadziewicza w "Przeglądzie Sportowym Onet" (cyt. "Meczyki.pl").
Ojciec cały czas śledzi poczynania swojego syna. W głębi serca jest dumny...
Mimo znikomych relacji ojcowsko-synowskich Szczęsny senior cały czas śledzi poczynania swojego syna i ogląda każdy mecz Juventusu, w którym występuje polski bramkarz. W rozmowie z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego" między wierszami przyznał, że tak naprawdę jest ogromnie dumny, że jego dziecko zrobiło porównywalną, bądź nawet lepszą karierę od niego samego. - Bardziej oglądam te mecze, żeby zobaczyć, jak jemu się wiedzie. Trzymam kciuki za każdą jego drużynę. Jak Juventusowi nie szło, to szlag mnie trafiał - przyznał.
- Różne rzeczy dostrzegam. Błędy, choć ostatnio zdarzają się Wojtkowi bardzo rzadko. Po prostu chciałbym, żeby był perfekcyjny i w każdej sytuacji przygotowany na najgorsze. Bardzo często doceniam klasę, refleks, waleczność. Uważam, że jest bardzo walecznym bramkarzem. Sądzę, że jego przygoda z Arsenalem potoczyła się tak, jak się potoczyła, bo był waleczny, oddany drużynie i nie unikał podejmowania ryzyka
- podsumował.
REPREZENTACJA w GOL24
FC Barcelona pracuje nad nowym stadionem. Zobacz, jak idzie ...
