Spis treści
Linette ocenia swój sezon
Magda Linette kilkanaście dni temu zakończyła sezon i wróciła do kraju, by odpocząć i zregenerować się przed kolejnym sezonem, do którego wkrótce rozpocznie przygotowania. Tenisistka poznańskiego OŚ AZS Poznań podczas spotkania z mediami oceniła mijający rok.
"Trudno mi jednoznacznie ocenić ten sezon. Trochę smutno to wygląda, jak patrzę tylko na wyniki w Wielkim Szlemie i w "tysięcznikach" WTA. Cieszę się, że mam taki ranking, jaki mam. On jest obecnie tak skonstruowany, że uwzględnia przede wszystkim te największe turnieje oraz obowiązkowe WTA 500. Ja większość punktów zdobywałam w turniejach rangi ATP 250, z których po zmianie przepisów nie wszystkie punkty finalnie liczą się do rankingu. Żeby coś drgnęło w moim rankingu, to ja muszę wygrać taki turniej, albo przynajmniej dotrzeć do finału. Z drugiej strony w kolejnym roku nie będę bronić większych punktów, więc jest ogromna przestrzeń dla mnie, żeby go poprawić" - mówiła na konferencji Linette.
Największe tegoroczne sukcesy poznańskiej tenisistki to finał WTA 250 w Rouen, a w lipcu, krótko przed igrzyskami wygrała turniej tej samej rangi w Pradze, gdzie w decydującym meczu pokonała Magdalenę Fręch. Nieźle wiodło jej się podczas jesiennych występów w Azji, gdzie w październiku dotarła do ćwierćfinału WTA 1000 w chińskim Wuhan.
"Te ostatnie tygodnie bardzo mnie ucieszyły. Odniosłam kilka wartościowych zwycięstw, a te mecze zagrałam w bardzo dobrym stylu i tam nie było przypadku. Mam nadzieję, że forma, jaką tam pokazałam, jest bardzo dobrym prognostykiem na kolejny rok i z trochę z lżejszym sercem wejdę w ten nowy rok. Fajnie się czuję, bo coś na pewno się ruszyło. Na pewno też z trenerem wyciągnęliśmy wnioski i będziemy trochę lepiej planować starty" - tłumaczyła.
Koniec współpracy z trenerem
Przed tygodniem 32-letnia tenisistka poinformowała o zakończeniu pracy z jednym z trenerów - Ianem Hughesem. Nie ukrywała, że jedną z przyczyn były też kwestie finansowe.
"Cały czas jest ze mną Mark Gellard, a także inne osoby. Ian miał przyjść do mojego sztabu na kilka tygodni, a został na... dwa i pół roku. Przed rokiem, po półfinale Australian Open, zmieniła się moja sytuacja finansowa i stać było mnie na zatrudnianie dwóch trenerów. Jednak ten sezon już nie był tak dobry pod kątem finansowym, utrzymanie przez cały rok dwóch trenerów było zbyt kosztowne dla mnie. Dlatego chciałam wrócić do zatrudnienia tygodniowego, czyli na konkretne turnieje. Rozstaliśmy się w bardzo dobrej atmosferze, a Ian znalazł lepszą alternatywę i jest już trenerem innej zawodniczki" - wyjaśniła.
Pierwotnie Linette w październiku miała w planach starty jeszcze w kolejnych imprezach w Azji, ale ostatecznie zrezygnowała z udziału. Na początku listopada czeka ją występ w reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup Finals w Maladze. Po tych zawodach uda się na Florydę, gdzie będzie przygotowywać się do kolejnego sezonu.
"Sezon otwieramy w Brisbane i tak naprawdę nie wiemy z trenerem do końca, co się stanie w kolejnym tygodniu, bo to zależy gdzie się dostanę do głównej drabinki. Teraz to planowanie wygląda inaczej niż kiedyś i przede wszystkim musze patrzeć, czy się dostanę do "pięćsetki" WTA czy nie. W Australian Open natomiast zamierzam zagrać także w deblu" - zaznaczyła.
Nowy kontrakt z klubem
Linette niemal co roku pod koniec października spotyka się z władzami poznańskiego OŚ AZS, by przedłużyć kontrakt klubowy na kolejny sezon.
"Cieszę się, że podpisaliśmy umowę z Magdą na kolejny rok. Nasza wspólna przygoda trwa już od ośmiu lat. Przypomnę, że Magda reprezentowała Polskę i nasz klub podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu" – przypomniał prezes Organizacji Środowiskowej AZS Poznań Tomasz Szponder.
Linette przyznała z kolei, że dla niej reprezentowanie poznańskiego klubu jest bardzo ważne.
"Przynależność klubowa w tenisie nie jest oczywista, ale ja myślę, że my wynieśliśmy trochę z domu taką rodzinną atmosferę. Przecież mój tata tutaj pracuje, więc tak trochę rodzinnie to się układa i czujemy się częścią tego klubu. Miło też jest wracać do jednego miejsca, do ludzi, którzy pomagają i bardzo mocno kibicują zawsze. AZS mnie w tym roku wsparł mocno przy organizacji Kids Day w lecie i pomaga przy innych działaniach mojej fundacji" - podsumowała tenisistka.
(PAP)