Fitas-Dukaczewska w 2010 r. tłumaczyła rozmowy Donalda Tuska z Władymirem Putinem, które odbyli 7 kwietnia w Katyniu i 10 kwietnia w Smoleńsku.
Według byłego szefa MON Antoniego Macierewicza 10 kwietnia w trakcie tych spotkań padły słowa kluczowe dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Macierewicz oskarżył Tuska o tzw. zdradę dyplomatyczną.
W związku z tym tłumaczka pod koniec 2018 r. została wezwana w tej sprawie na przesłuchanie. Wówczas odmówiła składania zeznań, zasłaniając się ustawą o informacjach niejawnych. Wtedy prokuratura wydała postanowienie o zwolnieniu jej tłumaczki z tajemnicy, które później prawomocnie uchylił sąd.
Teraz Prokuratura Krajowa ponownie wydała takie samo postanowienie.
Komentarz tłumaczki
Do tej decyzji odniosła się w mediach społecznościowy sama zainteresowana. Fitas-Dukaczewska podkreśliła, że decyzja Prokuratury Krajowej „w jawny sposób łamie to standardy demokratycznego państwa prawa i narusza standardy zawodu, którego fundamentem jest poufność tłumaczonych rozmów”.
Dodała, że postępowanie organów ścigania „odbiera zwykłym obywatelom zaufanie do tłumacza, z którego muszą skorzystać, w rożnych, często trudnych dla nich sytuacjach życiowych”.
„Ponadto zaplanowanie czynności dotyczących przesłuchania tłumaczki Donalda Tuska na okres bezpośrednio poprzedzający parlamentarną kampanię wyborczą oraz w trakcie tej kampanii każe mi przypuszczać, że prokuratura kieruje się tu nie przesłankami związanymi z dobrem śledztwa, lecz interesem politycznym i chce wykorzystać te czynności w kampanii wyborczej” - czytamy we wpisie.
Na koniec tłumaczka zwraca uwagę na terminy, w których otrzymała wezwania na przesłuchania.
„I żeby dodać jeszcze aromatu planowaniu przez prokuraturę takich czynności dodam, że poprzednie wezwanie na przesłuchanie odebrałam w tygodniu Świat Bożego Narodzenia, termin przesłuchania - 3 stycznia. Tym razem pismo odebrał dziś mój pełnomocnik i poinformował mnie o tym fakcie, gdy odprawiałam się na lotnisku przed kilkutygodniowym wylotem. Ma 7 dni na napisanie zażalenia. Przypadek? Nie sądzę” - skwitowała.
Będzie zażalenie?
Informację o otrzymaniu decyzji prokuratury przekazał we wtorek pełnomocnik Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej. Mecenas Paweł Murawski mówił wówczas, że nie może wypowiadać się na temat treści uzasadnienia postanowienia, jest ono objęte tajemnicą śledztwa. - Mogę tylko powiedzieć, że rozważamy złożenie ewentualnego zażalenia, termin na zażalenie mija siedem dni od doręczenia postanowienia pełnomocnikowi - poinformował. - Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie złożyli takiego zażalenia, bo zakładam, iż podstawy decyzji prokuratury są zbliżone do tych, które były rozważane wcześniej – zaznaczył.
Poinformował także, że na razie tłumaczka nie została wezwana na przesłuchanie w charakterze świadka.
