Spis treści
Porażka Fręch
Fręch nie wyglądała w niedzielę w pełni sił. Tomowa już w pierwszym gemie miała szansę na przełamanie Polki, ale jej nie wykorzystała. Bułgarka pokazała swoje możliwości przy kolejnej okazji i tym razem wygrała gema returnującego do zera. Fręch miała okazję do odrobienia strat przy stanie 2:3, ale zmarnowała oba break-pointy. Tomowa wygrała pierwszą partię 6:4, wykorzystując pierwszą z dwóch piłek setowych.
Drugą odsłonę Fręch zaczęła z przytupem i wydawało się, że będzie w stanie odwrócić losy meczu. Polka najpierw obroniła swoje podanie, a następnie przełamała rywalkę "na sucho". Niestety dwa pierwsze gemy drugiej partii były jedynymi jakie potrafiła wygrać do końca meczu. Tomowa złapała wiatr w żagle i wygrała pięć kolejnych gemów zanim Fręch doszła do głosu. Polce udało się odrobić straty i doprowadzić do tie-breaku, ale niestety poległa w nim 4-7.
Brzozka na ratunek Fręch
Fręch nie miała zbyt wiele czasu by odpocząć ani by skupić się na swojej rywalce w pierwszej rundzie tenisowego turnieju igrzysk olimpijskich w Paryżu. Jeszcze dwa dni temu Polka walczyła w finale turnieju WTA w czeskiej Pradze... z Magdą Linette, który ostatecznie wygrała wyżej notowana koleżanka 6:2, 6:1.
Obie Panie miały jednak problem z transportem do Paryża przed zamknięciem strefy powietrznej przed piątkową ceremonią otwarcia. Z pomocą przyszedł miliarder i właściciel firmy InPost Rafał Brzozka, który zorganizował tenisistkom podróż prywatnym samolotem.
Raport z kadry przed meczem z Portugalią