Magdalena Fręch w najbliższy poniedziałek zanotuje kolejny awans w rankingu i będzie zajmować najwyższe miejsce w karierze!

Łukasz Konstanty
Magdalena Fręch w przyszłym tygodniu wystąpi w turnieju w Pekinie.
Magdalena Fręch w przyszłym tygodniu wystąpi w turnieju w Pekinie. PAP/EPA/Francisco Guasco
Kilka dni temu Magdalena Fręch zanotowała największy życiowy sukces, wygrywając turniej rangi 500 w Guadalajarze. Triumf przełożył się na awans na najwyższe w karierze miejsce w rankingu. Choć w tym tygodniu Polka nie startuje w żadnych zawodach, w najbliższy poniedziałek ponownie poprawi zajmowaną lokatę.

Łodzianka w aktualnym notowaniu plasuje się na 32. pozycji, a na jej koncie widnieje 1755 punktów. W tym tygodniu miała startować w imprezie rangi 500 w Seulu, sukces w Meksyku spowodował jednak, że wycofała się z turnieju (zbyt mało czasu na podróż i aklimatyzację w innej strefie czasowej). Wydawało się więc, że po tygodniu osunie się nieco w klasyfikacji. Okazuje się jednak, że w przedostatni poniedziałek września Polka... zanotuje kolejny awans w rankingu!

Roszady w rankingu WTA

Fręch przed rokiem o tej samej porze rywalizowała w... Guadalajarze (tym razem turniej odbył się tydzień wcześniej), gdzie zdobyła 60 punktów (druga runda). Zdobycz ta nie będzie się już co prawda liczyć przy ustalaniu klasyfikacji za kilka dni, w jej miejsce wejdą jednak punkty uzyskane w turnieju w Hobart w styczniu tego roku, które dotychczas nie były wliczane do dorobku Polki (48 oczek). Dorobek rankingowy nie uwzględnia bowiem punktów z wszystkich imprez, w których startowała tenisistka, a jedynie zdobycz uzyskaną w osiemnastu turniejach (wielkoszlemowe, obowiązkowe tysięczniki i najlepsze wyniki z pozostałych). Tym samym realna strata punktowa Magdy wyniesie jedynie dwanaście oczek.

Choć wspomniany ubytek jest niewielki, okazuje się wystarczający, by przed Polką w poniedziałek znalazły się dwie tenisistki klasyfikowane dotychczas za jej plecami - Belgijka Elise Mertens i Czeszka Marketa Vondrousova. Z kont obydwu nie ubędą bowiem żadne punkty. Mimo tego Fręch zamiast spadku zanotuje... awans. Wszystko przez fakt, że spore straty punktowe poniosą Kazaszka Julia Putincewa, która co prawda wystartowała w Seulu, ale przegrała już w pierwszej rundzie, Jekaterina Aleksandrowa (odpadła w drugiej rundzie w Korei Południowej), a przede wszystkim Caroline Garcia, która przed rokiem zameldowała się w półfinale zmagań w Guadalajarze, a wówczas był to turniej rangi 1000.

Niewielka strata do czołowej trzydziestki

Korzystnie dla naszej tenisistki ułożyły się też wyniki meczów w trwających turniejach w Seulu i Hua Hin. Zawodniczki, które teoretycznie przy dobrych rezultatach mogły wyprzedzić Magdę, dość szybko odpadały z rywalizacji - oprócz Aleksandrowej i Putincewej były to Ukrainka Dajana Jastremka (porażka w pierwszej rundzie w Hua Hin) i Chinka Yue Yuan (odpadła w drugiej rundzie w Seulu). Tym samym nasza tenisistka ma już zapewniony awans na najwyższe w karierze, 31. miejsce w rankingu, a jej strata do czołowej trzydziestki (Vondrousova) wynosić będzie zaledwie pięć punktów.

Fręch ma teraz miesiąc, by skorzystać z nadarzającej się okazji i spróbować przekroczyć kolejną granicę, a więc awansować do czołowej trzydziestki klasyfikacji. Pod koniec października straci bowiem sporo punktów za ubiegłoroczny triumf w turnieju ITF w Les Franqueses del Valles, spełnienie tego marzenia będzie więc znacznie trudniejsze.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl