Rozenek podkreśliła w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" jak ważnym tematem w jej życiu jest polityka: - Wychowałam się w domu, w którym zawsze dużo mówiło się o polityce, w którym była ona bardzo poważnie traktowana. (...) Bogu dzięki nie jestem dziennikarzem, ale mam bardzo klarowne zdanie na temat tego, co się dzieje w Polsce. Więcej, polityka to jest absolutnie mój żywioł. Niektórzy moi znajomi zaczynają dzień od Pudelka, a ja zaczynam od czytania gazet, od polityki. - zdradziła prezenterka.
"Perfekcyjna Pani Domu" ujawniła też, że ma dobre zdanie o braciach Kaczyńskich: - Jarosław Kaczyński uważam za niezwykle inteligentnego człowieka z ogromnym poczuciem humoru. Bardzo lubiłam też jego brata, śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To był dusza człowiek. Bracia Kaczyńscy to dla mnie synonim rozległej wiedzy historycznej. A prezes, cóż, po prostu ciepły, dobry człowiek - powiedziała Rozenek.
Małgorzata Rozenek nie jest jednak zwolenniczką parytetów: - Uważam, że parytety są ogromnie szkodliwe. Rozumiem, czemu mają służyć, ale uważam, że to sztuczne napędzanie rzeczywistości. Uważam, że trzeba cały czas pamiętać, iż polityka to ludzie. I oni są tam dla nas - twierdzi gwiazda TVN-u.
Rozenek nie podoba się sposób, w jaki prowadzona jest w Polsce dyskusja na temat in vitro: - Ustawa bioetyczna, na którą zresztą miałabym kilka pomysłów, rozwiązałaby część problemów. Miałam kilka razy okazję pospierać się z posłami i posłankami z różnych partii i to, co mnie najbardziej uderzyło, to to, że oni nie wiedzą, na czym ta procedura polega. Co więcej, gdy tuż przed głosowaniami dotyczącym in vitro właściciele klinik zorganizowali dla polityków dni otwarte, to w zasadzie nikt nie przyszedł. A potem się okazuje, że nie można rozmawiać o faktach, bo są tylko emocje - powiedziała Małgorzata Rozenek.