Środowa awantura w Sejmie ma swój ciąg dalszy. Temat hejtu, dzielenia, polaryzowania społeczeństwa stał się ponownie tematem numer jeden w przestrzeni publicznej. Politycy koalicji 15 października ponoszą, że PiS kolejny już raz chce „robić politykę na trumnach”, po raz pierwszy robił to po katastrofie smoleńskiej, teraz - po śmierci Barbary Skrzypek, bliskiej współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego. Druga strona oskarża obóz rządzący o szczucie, nagonkę, zemstę.
Sejm 2 kwietnia. Nie kończy się tylko na dyskusjach
- 51 posłów PiS swoim zachowaniem na sali obrad 2 kwietnia naruszyło powagę Sejmu, krzycząc bezpodstawnie „morderca” w stronę posła Romana Giertycha. W związku z tym Prezydium Sejmu zastosowało najwyższy wymiar kary wobec Jarosława Kaczyńskiego i Iwony Arent, czyli posłów, którzy sprowokowali zajście, czyli jedna druga uposażenia przez trzy miesiące oraz surową karę wobec 49 posłów, czyli jedna druga uposażenia przez dwa miesiące - poinformował Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu podczas rozmowy z dziennikarzami.
Potem wicemarszałek Zgorzelski przekazał, że ukaranych posłów jest jednak łącznie 50, gdyż Straż Marszałkowska podwójnie policzyła posła PiS Zbigniewa Hoffmanna.
Na stronie internetowej Sejmu opublikowano komunikat dotyczący kary dla Jarosława Kaczyńskiego i Iwony Arent.
„Wobec posłów Jarosława Kaczyńskiego i Iwony Arent, którzy odegrali wiodącą rolę w tym zdarzeniu, zastosowano najwyższą przewidzianą Regulaminem Sejmu karę tj. obniżenie uposażenia poselskiego o ½ przez okres trzech miesięcy (łącznie 20201,88 zł dla każdego parlamentarzysty” - czytamy. „Wobec pozostałych posłów, wznoszących okrzyk „morderca!”, zidentyfikowanych na podstawie materiałów wideo, zastosowano sankcję w postaci obniżenia ich uposażeń poselskich o ½ przez okres dwóch miesięcy (łącznie 13467,92 zł dla każdego parlamentarzysty) lub poprzez odebranie pełnej diety parlamentarnej przez okres trzech miesięcy w przypadku posła, który nie pobiera uposażenia poselskiego” - dodano dalej.
Zamieszono także pełną listę nazwisk pozostałych ukaranych posłów.
Obecne miesięczne uposażenie poselskie wynosi około 13,5 tysiąca złotych brutto. Połowa miesięcznego uposażenia to około 6,75 tysiąca złotych brutto. Więc w ciągu trzech miesięcy Kaczyński i Arent stracą około 20 tysięcy złotych brutto, pozostałych 49 posłów utraci w ciągu dwóch miesięcy - 13,5 tysiąca złotych brutto.
Dlaczego Hołownia nie chce wracać do talent show
- Utożsamiam się z decyzją Prezydium Sejmu dotycząca ukarania posłów PiS. Uważam, że Sejm ma prawo dyskutować, ale nie można przekraczać pewnych granic - podkreślił w piątek marszałek Sejmu, kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta Szymon Hołownia. I dodał, że Sejm ma prawo dyskutować, ale nie można przekraczać pewnych granic.
- Granic nie tylko śmieszności własnej, ale też granic emocji, które mogą doprowadzić do tego, że miejsce, w którym podejmujemy najważniejsze decyzje, czasem dotyczące życia ludzi, zamieni się w jakiś cyrk, scenę albo talent show - zaznaczył. Przypomniał, on w talent show „robił przez 12 lat”.
- Wiem, co to są emocje na scenie i nie po to zmieniłem pracę, żeby teraz mieć gości podobnego pokroju w Sejmie RP, czy tolerować takie zachowania - stwierdził.
Posłom PiS przysługuje odwołanie się od decyzji Prezydium Sejmu i już zapowiedzieli, że się od niej odwołają.
„Skandaliczna decyzja prezydium Sejmu stanowi szykany wobec naszych parlamentarzystów To kolejny dowód na to z kim mamy do czynienia... a już obrona R. Giertycha i jego ludzi w kontekście śmierci śp. Barbarę Skrzypek pokazuje z jak patologicznym środowiskiem mamy do czynienia” - skomentował rzecznik PiS Rafał Bochenek w portalu X. „Zero przyzwoitości” - dodał.
Przypomnijmy, o co w tej sprawie chodzi: w środę odbywało się nadzwyczajne posiedzenie Sejmu, apelował o nie Jarosław Kaczyński, chciał debatować o tym „czym jest humanitaryzm w demokracji walczącej”. Przywołał sprawę śmierci Barbary Skrzypek, swojej bliskiej współpracownicy, który zmarła trzy dni po tym, jak przesłuchiwano ją w prokuraturze w sprawie dwóch wież.
- Mamy z jednej strony humanitarną decyzję o zwolnieniu mordercy, a z drugiej strony mamy znęcanie się nad kobietami, dwoma paniami z ministerstwa sprawiedliwości w sposób wyjątkowo wręcz ohydny, można powiedzieć „Urbanowski”, znęcanie nad panią Wójcik i jej bardzo chorym synem, z doprowadzeniem do śmierci Barbary Skrzypek poprzez haniebne przesłuchanie i mamy na sali głównego sadystę, niejakiego Romana Giertycha – mówił Kaczyński.
Chwilę później na mównicy sejmowej pojawił się przywołany przez prezesa, Roman Giertych.
- Jarku, siadaj, uspokój się - zaapelował do prezesa.
- Nie jestem z tobą po imieniu, łobuzie — odparł Kaczyński.
Do obu panów podbiegli posłowie, głownie Prawa i Sprawiedliwości. Część z nich skandowała: „Morderca, morderca!".
Zrobiła się gorąco. Do akcji wkroczył wicemarszałek Zgorzelski, który zarządził przerwę w obradach. Do kłótni między politykami odniósł się później w rozmowie z dziennikarzami. Oświadczył, że Sejm nie może przejść obojętnie nad sytuacją, w której jeden człowiek mówi do drugiego: „morderco”. Zapowiedział, że prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów przeanalizuje sytuację i podejmie decyzje w sprawie kar. Dodał, że obserwując z bliska całą sytuację, odczuł, że „atmosfera dochodziła do apogeum” i „mogłoby dojść do rękoczynów”.
Jednak Jarosław Kaczyński nie wycofał się ze swoich słów, poszedł nawet krok dalej. W czwartek stawił w prokuraturze. Był przesłuchany jako świadek w śledztwie dotyczącym śmierci Barbary Skrzypek.
Przed wejściem do budynku rozmawiał z dziennikarzami. Został zapytany też o prok. Ewę Wrzosek, która przesłuchiwała Barbarę Skrzypek.
- Pani Wrzosek mam nadzieję, skończy tam, gdzie powinna skończyć. To znaczy w państwowych zakładach karnych - skwitował prezes PiS.
Było też o Giertychu.
- To jest człowiek, który, mam nadzieję, resztę życia spędzi w więzieniu. Według mnie uczestniczy w tym przedsięwzięciu i powinien uzyskać choćby ze względu na tą śmierć (Barbary Skrzypek - przyp. red.) najwyższy wymiar kary - mówił Jarosław Kaczyński. - To jest zamach stanu i ci ludzie w tym uczestniczyli na wolności. (...) No zobaczymy, czy wszystko mogą, czy też skończy się dla nich tak, jak się powinno skończyć. Ja wierzę w to drugie. Wierzę, że dobro zwycięża - podkreślił prezes PiS.
Roman Giertych też nie zamierza siedzieć bezczynnie
„Będę się domagał dla każdego z nich 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok oraz nałożenia w związku z zawieszeniem kary obowiązku zapłaty 200 tysięcy na rzecz WOŚP. Niech ich pieniądze zasilą dobro. Dla pana Kaczyńskiego i pani Arndt będę się domagał roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata oraz po 300 tysięcy na WOŚP. Orzeczenie takich kar oznaczałoby oczywiście, że wszyscy oni straciliby mandaty poselskie (przestępstwo jest ścigane z oskarżenia publicznego) oraz do końca zatarcia skazania nie mogliby kandydować" - napisał w mediach społecznościowych.
Dodał jednak, że przewiduje amnestię Wielkanocną.
„Jeżeli którykolwiek z tych posłów publicznie przeprosi mnie w nagraniu lub na żywo w TVP do tegorocznej Wielkanocy oraz prześle mi do kancelarii swoje przeprosiny to będę wnioskować o warunkowe umorzenie jego sprawy bez żadnych kar. Ta amnestia nie dotyczy pani Arndt, Kaczyńskiego i wszystkich członków rządów Mateusza Morawieckiego, gdyż powinni być bardziej świadomi swoich czynów i bardziej za nie odpowiadają" — zaznaczył.
Zaapelował do posłów PiS: „przeproście, abyście potem nie płakali, gdyż przyjdzie wam płacić za swe czyny. Przeproście też dlatego, że zrobiliście coś złego. Ja też mam rodzinę. Wyobraźcie sobie co by Wasi najbliżsi czuli, gdyby taka sytuacja was spotkała”.
„Kaczyński was zwiódł, bo boi się sprawy karnej, która przybrała dla niego niekorzystny obrót. I wciągnął was w ten swój strach i nienawiść. Nie bójcie się go. On już żadnych list wyborczych ustawiać nie będzie, bo nieuchronnie spotka go, do następnych wyborów, surowa sprawiedliwość. Liczę na to, że się zreflektujecie" - dodał na koniec.
Wiadomo, że prok. Ewa Wrzosek będzie przesłuchana w sprawie śmierci Barbary Skrzypek 17 kwietnia. Została jej przyznana ochrona.
Jak stwierdziła sama Wrzosek, wszystko w związku z niezliczoną liczbą kierowanych wobec niej gróźb.
- I nawoływania do popełnienia przestępstw na moją szkodę, w tym niewyobrażalnej kampanii hejtu i nienawiści, inspirowanej przez osoby publiczne i polityków - stwierdziła prokurator.
Być może ochrona zostanie przyznana także Romanowi Giertychowi. Dzisiaj to on jest głównym wrogiem Prawa i Sprawiedliwości.
