Małpa, która wybrała wolność, wywołała dziś po południu wśród spacerowiczów nie lada sensację. Wiele osób zastanawiało się, jak mogło dojść do ucieczki?
- Widziałem kilka prób jej ściągnięcia, ale wszystkie były bezskuteczne - opowiada Przemysław Pytlik, opolanin który powiadomił nas o ucieczce zwierzęcia.
Z zoo wydostał się samiec wyjca, który jest niegroźny dla człowieka. Tak naprawdę personel ogrodu bardziej bał się, że to małpie może coś się stać.
- W takich przypadkach zwierzęta często wpadają w panikę, tłum gapiów źle na nie działa. M.in. dlatego nie informowaliśmy mediów o ucieczce, obawialiśmy się, że nagle na Bolko pojawią się dodatkowe osoby - wyjaśnia Lesław Sobieraj, dyrektor zoo.
Drzewo, które wybrała małpa, pilnowali ochroniarz oraz pielęgniarze. Ostatecznie wyjca uśpił weterynarz, a potem zwierzę, któremu nic się nie stało, przetransportowano do zoo.
- To samiec wyjca, który razem z innymi dziś trafił na letni wybieg i niemal od razu z niego się wydostał - opowiada Sobieraj. - Zabezpieczenia mają kilka lat i do tej pory nie było z nimi problemu. Sprawdzimy wszystkie jeszcze raz, przyjrzymy się także małpom, bo może doszło do jakiegoś wewnętrznego konfliktu? Spróbujemy to wyjaśnić i zrobimy wszystko, aby do takich ucieczek już nie dochodziło.