Skandal rozpoczęła publikacja niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" zawierająca dokumenty z "Football Leaks"[strona ujawniająca tajne informacje ze świata futbolu, piłkarski odpowiednik WikiLeaks - red]. Wśród nich maile dyrektorów "The Citizens", według których w 2015 r. prawie 60 mln funtów trafiło na konta klubu nie od sponsora, linii lotniczych Etihad, a bezpośrednio od właściciela City, Abu Dhabi United Group.
Podobne praktyki są sprzeczne z zapisami Financial Fair Play UEFA. Aktualni mistrzowie Anglii byli już karani za naruszenie zasad w 2014 r., musieli zapłacić ponad 16 mln funtów grzywny. Recydywa powinna oznaczać dla nich jeszcze bardziej dotkliwe konsekwencje. Łącznie z wykluczeniem z europejskich pucharów w przyszłym sezonie.
W ubiegłym miesiącu UEFA wszczęła niezależne śledztwo w sprawie klubu. Według informacji "The Timesa", ma się ono wkrótce zakończyć, a City zostaną postawione zarzuty. "Football Leaks" ujawniło również nieprawidłowości w PSG, ale sytuacja drużyny z Manchesteru wygląda na poważniejszą.
- Mamy konkretną sprawę. Oceniamy sytuację. Wkrótce będziemy mieli odpowiedzi na pytania jej dotyczące - ucina szef UEFA, Słoweniec Aleksander Čeferin.
Dowodem w sprawie ma być e-mail od dyrektora finansowego City Jorge Chumillasa do jednego z dyrektorów klubu, Simona Pearce'a. "Zauważ proszę, że z tych 67,5 mln funtów 8 mln dał bezpośrednio Etihad, a 59,5 mln ADUG" - napisał.
Według "Spiegela" City manipulowało również przy umowach sponsorskich z partnerami z Abu Zabi, antydatując dokumenty. Dowodem na to ma być kolejna wymiana maili pomiędzy Chumillasem i Pearce'em. Na pytanie o możliwość zmiany daty płatności od sponsora, ten drugi odpowiedział: "Oczywiście. Możemy robić, co chcemy".
Na razie klub z Manchesteru odpowiedział na zarzuty tylko lakonicznym oświadczeniem. "Nie dostarczymy żadnego komentarza w sprawie wyjętych z kontekstu materiałów, które rzekomo zostały skradzione lub zhakowane z kont naszych pracowników. To wyraźna, zorganizowana próba zniszczenia reputacji klubu" - czytamy w nim.
Złota Piłka dla Luki Modricia. Chorwat przerwał dominację Ronaldo i Messiego