Piosenkarka przyleciała do Krakowa już w niedzielę po swym sobotnim koncercie w litewskim Kownie. Czujni fani czekali na nią przed drzwiami Hotelu Starego. Carey pokazała się im jak prawdziwa gwiazda - w białym futrze i w towarzystwie rosłego ochroniarza. Nie odmówiła jednak podpisania płyt i rozdania autografów.
W Tauron Arenie przygotowano dla niej specjalną garderobę z dwoma pokojami, w których temperatura musiała wynosić 24 stopnie - w innym przypadku nie byłoby to korzystne dla jej 5-oktawowego głosu. W pokojach czekało na nią szesnaście butelek wody mineralnej Evian, trzy wina Chardonnay oraz szampan Cristal, którego najtańsza butelka kosztuje około 900 złotych.
Piosenkarka przyleciała do Krakowa, aby wystąpić w ramach światowej trasy koncertowej „Sweet Sweet Fantasy”, celebrującej jej ćwierć wieku na scenie. Dzięki temu odwiedziła Europę po raz pierwszy od trzynastu lat. Przed krakowskim występem śpiewała już w Wielkiej Brytanii, gdzie dała aż sześć koncertów, a także w Luksemburgu, Kopenhadze, Oslo, Sztokholmie i Helsinkach.
Repertuar koncertu bazował na osiemnastu piosenkach, które trafiły na pierwsze miejsca amerykańskiej listy przebojów, takich jak „Hero”, „Fantasy”, „Always Be My Baby” czy „We Belong Together”. Tłumnie zgromadzeni fani zgotowali swej idolce gorące przyjęcie.