Mariusz Niewiadomski po nieudany meczu Lecha w Pucharze Polski: "Pewność siebie gubi, czasami myśli się, że się sam mecz wygra"

Jaromir Kruk
Mariusz Niewiadomski, który z Lechem wziął dwa razy udział w finałach Pucharu Polski i je wygrał był bardzo zaskoczony porażką Kolejorza z Resovią. Sensacyjne odpadnięcie lidera ekstraklasy to nie jedyne zaskakujące rozstrzygnięcie w pierwszej rundzie PP. – To normalne w krajowych pucharach, nie tylko w Polsce – uważa piłkarz Lecha w latach 1981-1988.

Zaskoczyła sensacyjna porażka Lecha w Rzeszowie?

Mariusz Niewiadomski: Przykra sprawa, bo Lech w lidze wygrywał mecz za meczem i grał naprawdę dobrze. Każdy myślał, że z Resovią poradzi sobie bez problemów, ale… Puchar Polski rządzi się swoimi prawami.

Zabrakło motywacji, czy Lecha zgubiła pycha?

Oficjalnie mówi się o dobrym nastawieniu, ale co tkwi w głowach zawodników to jest inna kwestia. Pewność siebie gubi, czasami myśli się, że się sam mecz wygra, a to tak nie działa. Drużyny z niższych lig są szczególnie zmobilizowane, pojawiają się niespodzianki, właśnie dlatego Puchar Polski jest taki piękny. Można się tylko pocieszać, że Lech odpada w dobrym towarzystwie, z Rakowem włącznie. W piłce nożnej nikt nie ma monopolu na wygrywanie.

Takie niespodzianki jak triumf pierwszoligowej Wisły Kraków w poprzednim sezonie w pucharze mogą zdarzać się częściej?

Na takie dywagacje odpowiadają statystyki. Wisła doszła do finału zasłużenie, a sam występ na Stadionie Narodowym dał jej zawodnikom dodatkową motywację. Mogę tylko pozazdrościć obecnemu pokoleniu finałów na takim obiekcie. To jest coś pięknego. Miałem przyjemność wziąć udział w dwóch meczach o triumf w Pucharze Polski. Za pierwszym razem we Wrocławiu pokonaliśmy Pogoń Szczecin 1:0 i radość była ogromna. W drugim finale w Warszawie po bardzo dobrej grze nie daliśmy szans Wiśle Kraków, zwyciężyliśmy 3:0. Graliśmy wtedy na Stadionie Wojska Polskiego, a atmosfera była niesamowita. Moje sukcesy w tych rozgrywkach cenię sobie bardzo, mam w CV trofea. Jestem pod wrażeniem tego co się dzieje wokół Pucharu Polski obecnie, jaką ma otoczkę, jakim cieszy się zainteresowaniem, jak jest pokazywany. Na pewno popularyzuje piłkę nożną w całym kraju i pokazuje Polskę pozytywnie, jako dobrego organizatora.

Szkoda tylko, że nie ma tak dobrych piłkarzy jak kiedyś…

Kiedyś było na pewno więcej gwiazd, w naszej lidze nie grali cudzoziemcy. Trudno porównywać te czasy, bo piłka nożna bardzo się zmieniła. Lech gdy ja w nim grałem, nie pograł wiele w Europie, bo trafialiśmy na mocnych przeciwników, typu Aberdeen Aleksa Fergusona, Athletic Bilbao, Liverpool. Faz grupowych wtedy się nie rozgrywało, a po takim dwumeczu z gigantem trzeba było skupiać się na krajowych zmaganiach. Na pewno jednak zostało trochę pięknych wspomnień, a ja mogę się szczycić, że pokonałem słynnego Andoni Zubizarettę i u siebie wygraliśmy 2:0 z mistrzem Hiszpanii z Bilbao. Niestety, w rewanżu były baty…

Lech teraz musi zdobyć mistrzostwo Polski?

Musi, musi, tak się mówi, ale ja się boję, żeby nie wpadł w jakiś dołek. Skład Kolejorz ma mocny, jednak nie potrafił wygrać z Resovią. Może ta lekcja wyjdzie na dobre, a w piłkę trzeba grać, pokazywać siłę na boisku.

Rozmawiał Jaromir Kruk 

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl