Na portalu se.pl czytamy, że po przejściu manifestacji centrum Warszawy wyglądało jak pobojowisko. Dodano, że „zniszczonych zostało wiele przystanków, na których pojawiło się graffiti”. „Uszkodzone są też mury, zabytkowe kamienice na Krakowskim Przedmieściu, elementy ogrodzenia, a także chodniki i jezdnie” – przekazał se.pl.
Na razie nie są znane dokładne straty, jakie wyrządzili uczestniczy marszu. „Usuwanie graffiti może być jednak kosztowne ze względu na skalę poczynionych zniszczeń” – czytamy na portalu.
Kobieta, która 22 września zmarła w szpitalu w Pszczynie, była w piątym miesiącu ciąży. Marsz został zwołany pod hasłem „Ani jednej więcej”. Uczestnicy zebrali się pod Trybunałem Konstytucyjnym, który w październiku 2020 roku orzekł niezgodność z konstytucją tzw. przesłanki eugenicznej w polskiej ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Protestujący połączyli tę sprawę ze śmiercią pani Izabeli.
– Jestem daleka od sformułowania, że śmierć tej pacjentki to prosta konsekwencja wyroku Trybunału Konstytucyjnego – powiedziała mec. Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej 30-latki z Pszczyny.
Podczas marszu przemawiający żądali prawa do aborcji. Uczestnicy marszu skandowali m.in. takie hasła jak: „aborcja chroni życie” oraz „ten kraj morduje”. Nie zabrakło również haseł przeciwko partii rządzącej oraz wulgaryzmów znanych z demonstracji tzw. „Strajku Kobiet”.
W warszawskim marszu udział wzięli także politycy opozycji, m.in. Donald Tusk, Małgorzata Kidawa-Błońska i Bartłomiej Sienkiewicz z Koalicji Obywatelskiej oraz Włodzimierz Czarzasty i Anna Maria Żukowska (SLD), Paulina Matysiak i Adrian Zandberg z Lewicy Razem.
