Jeszcze nigdy nie byłem na takim marszu i chciałem zobaczyć jak to wygląda, aby jeszcze bardziej poczuć ten patriotyczny nastrój. Właściwie to kolega namówił mnie do udziału w tym wydarzeniu. Jest fajnie, ciepło. Liczymy tylko na większą frekwencję – mówił młody uczestnik Marszu, Maciek.
Pochodzę z takiej rodziny, że nie mogło mnie tu dzisiaj zabraknąć. Moi dziadkowie i pradziadkowie walczyli o Polskę. Jestem tu dla tradycji, ale i dla przyszłych pokoleń. Wcześniej jeździłam na marsz do Warszawy, ale ze względu na sytuację na naszej granicy w tym roku nie pojechałam. Może jeszcze jutro uda mi się tam pojechać – mówiła pani Beta, mieszkanka Białegostoku. - Spodziewałam się dzisiaj więcej ludzi. Mało jest młodzieży, mało osób starszych, ale niestety o wydarzeniu było zbyt cicho. Nie widziałam żadnych plakatów, a o marszu dowiedziałam się z Internetu – dodała.
Tegoroczne uroczystości przybrały symboliczną formę, o czym informowali organizatorzy. Z uwagi na trudną sytuację na polsko-białoruskiej granicy, skrócono drogę marszu, który bardziej przypomniał spacer w kierunku Cmentarza Wojskowego przy ul. 11 Listopada. Po drodze złożono symboliczne wieńce i znicze przy pomnikach bohaterów.
Od lat chodzę na Marsz i zawsze będę tu przychodził. Jest to ważny dzień nie tylko w życiu Białegostoku, ale całej Polski, nas, Polaków – przekonywał pan Piotr.
Marsz zjednoczył ludzi w różnym wieku. Od osób starszych, po małe dzieci. Wielu ludzi przyniosło ze sobą polskie flagi. W zadumie wsłuchiwali się w prezentację przedstawioną przez organizatorów wydarzenia.
- Jestem tu pierwszy raz. Przyszłam razem z rodzicami. Jest fajnie – opowiadała mała uczestniczka marszu Ania.
Przebieg Białostockiego Marszu Niepodległości miał bardzo spokojny, patriotyczny charakter. Wspominano osoby, które na zawsze wpisały się w karty historii naszego kraju. Wśród nich byli m.in. Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Jan Paderewski, czy wielokrotnie wspominane podczas uroczystości ofiary katastrofy smoleńskiej.
