- Po długim czasie w ogóle zagrałyśmy na igrzyskach, doszłyśmy do ćwierćfinału Także można uznać to za mały sukces, ale myślę, że po tym jak zagrałyśmy Ligę Narodów i w tym i w poprzednim roku to liczyłyśmy na więcej – podkreślała Martyna Czyrniańska, przyjmująca, najmłodsza zawodniczka w siatkarskiej reprezentacji Polski.
- Amerykanki zaskoczyły agresją. Tak, trzeba przyznać, że naprawdę wstrzeliły się z formą i nawet tak jak z dziewczynami rozmawiałyśmy, to chyba dawno nie wiedziałyśmy Amerykanek tak dobrze grających, bo naprawdę trzeba przyznać, że zdominowały nas na boisku, nie miałyśmy za bardzo nic do powiedzenia – przyznawała Czyrniańska.