„Udokumentowane przez nas przypadki to niewysłowione, celowe okrucieństwo i przemoc wobec ukraińskich cywilów” - powiedział Hugh Williamson, dyrektor ds. Europy i Azji Środkowej w Human Rights Watch. "Gwałty, morderstwa i inne akty przemocy wobec osób znajdujących się pod opieką sił rosyjskich powinny być badane jako zbrodnie wojenne". HRW przeprowadziła wywiady z 10 osobami, w tym ze świadkami, ofiarami i mieszkańcami terytoriów okupowanych przez Rosję, osobiście lub telefonicznie. Niektóre osoby poprosiły o podanie swoich imion lub pseudonimów dla ich ochrony.
Egzekucje
27 lutego Rosjanie we wsi Staryj Bykow w obwodzie czernihowskim zatrzymali sześciu mężczyzn, a następnie ich rozstrzelali. Naocznym świadkiem była matka jednego z nich. Czwartego marca siły rosyjskie w Buczy, około 30 kilometrów na północny zachód od Kijowa, zatrzymały pięciu mężczyzn i dokonały egzekucji jednego z nich. Świadek powiedział Human Rights Watch, że żołnierze zmusili mężczyzn do uklęknięcia na poboczu drogi, ściągnęli im koszulki na głowy i strzelili jednemu z nich w tył głowy. - Przewrócił się - powiedział świadek zbrodni - a kobiety krzyczały.
Szóstego marca rosyjscy żołnierze we wsi Worzel, około 50 kilometrów na północny zachód od Kijowa, wrzucili do piwnicy granat dymny, a następnie zaczęli strzelać do kobiety i 14-letniego dziecka, gdy ci wychodzili z piwnicy. Informacje te przekazał Human Rights Watch mężczyzna, który był z kobietą w tej samej piwnicy. Z jego relacji wynika, że dziecko zginęło na miejscu, zaś matka zmarła od ran dwa dni później.
Wielokrotny gwałt
HRW przedstawia też relację 31-letniej kobiety, która opowiada o swym dramacie. Schroniła się z rodziną w szkole w jednej z miejscowości obwodu charkowskiego. Rosjanie weszli do wsi 25 lutego. Około 40 kobiet z dziećmi postanowiło schronić się w piwnicy lokalnej szkoły. Między innymi Olga z 5-letnią córką, swoją marką oraz 13-letnią siostrą i 24-letnim bratem. Tam właśnie, 13 marca około północy wdarł się rosyjski żołnierz. Miał karabin szturmowy i pistolet. Kazał wszystkim ustawić się w szeregu. Podszedł do rodziny kobiety i powiedział, żeby poszła za nim.
Zabrał ją do sali na drugim piętrze, gdzie wycelował w nią broń i kazał się rozebrać. „Kazał mi uprawiać z nim [seks oralny]. Przez cały czas trzymał pistolet przy mojej skroni lub przystawiał mi go do twarzy. Dwa razy strzelił w sufit i powiedział, że to po to, aby dać mi więcej 'motywacji'". Zgwałcił ją, a następnie kazał jej usiąść na krześle. Powiedziała, że było jej bardzo zimno w nieogrzewanej szkole i zapytała, czy może się ubrać, ale żołnierz powiedział jej, że powinna założyć tylko bluzkę, a nie spodnie czy bieliznę. Żołnierz powiedział jej, żeby poszła do piwnicy po swoje rzeczy, żeby mogła zostać z na górze, bo przypomina mu jego dziewczynę. Odmówiła. "Wiedziałam, że moja córka będzie płakać, jeśli mnie zobaczy" - powiedziała. Żołnierz wziął nóż i kazał jej zrobić tak, jak powiedział, jeśli chce jeszcze zobaczyć swoje dziecko. Żołnierz zgwałcił ją ponownie, przystawił jej nóż do gardła i przeciął skórę na szyi. Przeciął jej również nożem policzek i odciął część włosów. Uderzył ją książką w twarz i wielokrotnie spoliczkował. Następnego dnia kobieta uciekła do Charkowa, gdzie uzyskała pomoc lekarską. HRW posiada zdjęcia, na których widać obrażenia kobiety.
źr. Human Rights Watch
