Spis treści
Matka 2,5-latka z Bielska aresztowana z obawy o ukrywanie się lub matactwo w sprawie
Prokuratura Rejonowa Bielsko-Biała Południe nadzoruje sprawę wypadku 2,5-letniego chłopca, do którego doszło w Bielsku-Białej. Przypomnijmy, chłopiec wypadł z balkonu mieszkania na 5. piętrze, znajdującego się na jednym z bielskich osiedli. Obecnie przebywa on na oddziale intensywnej terapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka (GCZD) w Katowicach.
W sprawie przedstawione zostały zarzuty. Usłyszała je 38-letnia kobieta, będąca matką chłopca. Wiadomo, że to pod jej opieką pozostawał 2,5-latek, gdy doszło do wypadku. Kobiecie zarzuca się, iż naraziła syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osoby oraz spowodowała u niego ciężkie uszkodzenia ciała.
Na wniosek śledczych, sąd tymczasowo - na trzy miesiące - aresztował kobietę. W chwili zdarzenia, jak podają w bielskiej prokuraturze, kobieta nie była ani pijana ani pod wpływem środków odurzających. Przesłanki ku temu, by ją aresztować były jednak inne. Chodzi o obawy związane z ukrywaniem się lub ucieczką 38-latki, a także ewentualnym mataczeniem w sprawie.
- Mama chłopca została aresztowana, bo z jednej strony oddaliła się z miejsca zamieszkania, co dla nas tworzy obawę, że będzie się ukrywała albo ucieknie. Po drugie dlatego, że duża część świadków to świadkowie - osoby najbliższe dla niej, które mogą skorzystać z prawa odmowy składania zeznań. Zawsze w takich sytuacjach obawiamy się, żeby nic nam się w rodzinie nie podziało takiego, że podejrzany zaczyna wywierać wpływ, żeby ktoś odwołał zeznania albo w ogóle ich nie składał - tłumaczy Anna Zarychta z Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Południe.
Śledczy przesłuchali świadków. Matka twierdzi, że dziecko wypadło, kręcąc się na jej rękach
Według wersji kobiety, zdarzenie był nieszczęśliwym wypadkiem.
- Mama była z dzieckiem na balkonie. Ta wersja, którą ona przedstawia jest taka, że pokazywała mu samochody na parkingu. Dziecko kręcąc się, wypadło jej z rąk - przekazuje Anna Zarychta, prokurator rejonowa z Bielska-Białej.
Śledczy nie są obecnie w stanie ani potwierdzić, ani wykluczyć tej wersji. Czynności w sprawie są w toku.
- Zostały zrobione oględziny, wykonano czynności z podejrzaną, zostali przesłuchani świadkowie - wylicza dotychczas podjęte działania w sprawie, prok. Anna Zarychta, dodając, że czynności ze świadkami przeprowadzono jeszcze zanim 38-latka usłyszała zarzuty i została tymczasowo aresztowana.
Prokuratura ma jednak poszukiwać kolejnych świadków, a także zbierać kolejny materiał dowodowy. Niewykluczone, że będą go stanowiły chociażby nagrania z kamerek samochodowych. Powołani mają zostać także biegli, którzy pomogą ustalić okoliczności zdarzenia.
Kobieta była pozbawiona władzy rodzicielskiej - z dzieckiem mogła się spotykać
Jednocześnie, jak udało się ustalić Dziennikowi Zachodniemu, matka chłopca była pozbawiona wobec niego władzy rodzicielskiej. Nie miała jednak zakazu kontaktowania się z nim. Kobieta miała z tej możliwości korzystać, spotykając się z dzieckiem. I to właśnie podczas spotkania z 2,5-latkiem, doszło do wypadku.
W jego wyniku, chłopiec doznał wielonarządowych obrażeń. Nie uchronił go przed nimi nawet upadek na trawnik, co miało go zamortyzować. Jak podają w katowickim GCZD, 2,5-latek nadal jest w ciężkim stanie. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, w którym jest utrzymywany.
Nie przeocz
- Łazienka najbogatszego człowieka na Ziemi. Tu kąpał się... John Malkovich
- Najdłuższy hotel Europy miał być otwarty 1 września w Szczyrku. Ale jest "obsuwa"
- Jasienica świętowała dożynki. Wielkie świętowanie – piękne wieńce, korowód i koncerty
- Marsz Równości w Częstochowie. Po jednej stronie różańce, a po drugiej tęczowe flagi
