Oskarżona kobieta w styczniu skończyła dziewiętnaście lat. Jej synek urodził się na początku listopada ubiegłego roku. Znęcanie się nad nim zaczęło się – zdaniem prokuratury – już dziewięć dni później. Kobieta mieszkała wtedy ze swoim życiowym partnerem, ojcem chłopca oraz jego matką.
Jeśli wierzyć ustaleniom śledztwa, maluch przeżył piekło, które trwało sześć dni. Matka krzyczała na niego, szczypała i drapała biła otwartą ręką w twarz. Wreszcie – 22 listopada 2017 – złamała chłopczykowi rączkę. Sprawą zainteresowała się policja i wszczęto śledztwo. Za znęcanie się nad „osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny” grozi od pół roku nawet do ośmiu lat więzienia.
Jednak oskarżona w te j sprawie może liczyć na łagodniejszy wyrok. Czyli niższy niż najniższa przewidziana za to przestępstwo kara. A wszystko dlatego, że śledczy – w oparciu o opinie lekarskie – uznali, że matka chłopczyka miała znacznie ograniczoną poczytalność. Czyli zdolność kierowania własnym zachowaniem i rozumienia tego co robi. Powód?„Silna depresja i nadmierne obciążenia psychiczne przekraczające możliwości adaptacyjne”.
W takiej sytuacji sąd może – choć nie musi – zdecydować się na nadzwyczajne złagodzenie kary. Czyli wydać wyrok niższy niż przewiduje ustawa.