Mecz z Holandią podbuduje polską kadrę – twierdzi Jacek Bąk

Przed niedzielnym meczem było kilka niewiadomych, jeśli chodzi o to, na kogo postawi Michał Probierz. Selekcjoner dokonał kilku nieoczywistych wyborów, decydując się na Adama Buksę z przodu, czy Tarasa Romanczuka na pozycji defensywnego pomocnika. To właśnie obecność w wyjściowej jedenastce gracza Jagiellonii dla Jacka Bąką była największą niespodzianką.

– Zaskoczyło mnie, że trener Michał Probierz postawił od pierwszej minuty na Tarasa Romanczuka. Ten jednak spisał się naprawdę bardzo dobrze – uważa 96-krotny reprezentant Polski.

Wynik spotkania w 16. minucie otworzył zastępujący kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego Adam Buksa, który wykorzystał dośrodkowanie Piotra Zielińskiego z rzutu rożnego.

– Nie było w nas strachu, dodatkowo to my otworzyliśmy wynik. Postawiliśmy się, trzeba przyznać, że jednak trochę lepszym od nas Holendrom. Żałuję, że nie skończyło się remisem – komentuje uczestnik trzech turniejów rangi mistrzowskiej (mistrzostwa świata lub Europy).

– Nicola Zalewski. Tylko szkoda tego niedokładnego przerzutu, po którym padł gol dla Holandii. Popełnił błąd, bo powinien wybić piłkę do linii bocznej lub po prostu na aut. Poza tym był moim zdaniem najlepszy. Widać, że uczył się piłki we Włoszech – zauważa Jacek Bąk.

Wspomniany błąd przydarzył się w 29. minucie, gdy po wybiciu Zalewskiego piłkę w środkowej strefie boiska przejęli Holendrzy i momentalnie ruszyli do przodu, finalizując akcję uderzeniem Wouta Weghorsta. Futbolówka odbiła się po drodze od nogi próbującego interweniować Bartosza Salamona i zmyliła bezradnego w tych okolicznościach Wojciecha Szczęsnego (1:1).

19-letni Kacper Urbański to zupełny debiutant i objawienie ostatnich tygodni. Pierwszym jego meczem w kadrze było spotkanie z Ukrainą podczas zgrupowania przed Euro. Zagrał też w sparingu z Turcją. W obydwu przypadkach wchodził z ławki. Na Holandię trener Probierz posłał go od początku.

– Jeśli chodzi o Urbańskiego, to bardzo dobry debiut. Na pewno rośnie nam piłkarz dużego formatu, ale też ostrożnie z tymi pochwałami. Pamiętamy, że podobnie było z Bartoszem Kapustką czy Kacprem Kozłowskim na poprzednich turniejach. Nie chciałbym, żeby historia Urbańskiego potoczyła się podobne do ich historii, ale mam wrażenie, że Kacper twardo stąpa po ziemi. Jedyne, czego mu jeszcze trochę brakuje, to fizyczność – docenia występ gracza Bolonii Bąk.

Kolejnym spotkaniem Polaków podczas ME będzie starcie z Austrią. Starcie rozegrane zostanie w piątek o godzinie (21 czerwca) o godz. 18 na Stadionie Olimpijskim w Berlinie.

– Austria to na pewno trudny rywal, ale skoro gramy, jak równy z równym przeciwko Holandii, to czemu mamy nie wygrać z Austrią? Jestem dobrej myśli – mówi Bąk na gorąco po przegranej z Oranje (1:2). – Zawsze słabo jest zacząć od porażki, ale z przebiegu gry można być zadowolonym. Zagraliśmy fajną piłkę, więc nie ma się czego wstydzić. Myślę, że takie spotkanie, pomimo że przegrane, podbuduje naszą drużynę na dalszą część turnieju – dodaje.