Pierwszy mecz V Memoriału Adama Wójcika zakończył się zwycięstwem litewskiego CBet Jonava nad Eneą Zastalem BC Zielona Góra 88:75. Ceremonia otwarcia miała jednak miejsce przed wieczornym meczem Śląska z czeskim BK Nymburk. Po raz pierwszy w historii Memoriału Adama Wójcika podczas turnieju obecni byli obaj synowie legendarnego koszykarza – Jan i Szymon. Spotkanie poprzedziło przemówienie żony Adama Wójcika, Krystyny Wójcik, rozwinięcie na parkiecie sektorówki „Cała Polska w cieniu Śląska” i pozdrowienia od Aleksandra Dziewy i Łukasza Kolendy, którzy w niedzielę powalczą o brązowy medal mistrzostw Europy.
– Dziękuję, że przyszliście zobaczyć nowy Śląsk. Mam nadzieję, że da on wam tyle radości, co stary Śląsk, ten z Wójcikiem, Tomczykiem czy Zielińskim. W każdym meczu zrobimy wszystko, żeby pokazać, że zasługujemy na noszenie koszulki WKS-u – tymi słowami przywitał się z kibicami trener Andrej Urlep, który poprowadził „Trójkolorowych” do pięciu mistrzostw Polski.
Tuż przed meczem nastąpiło oficjalne pożegnanie ze Śląskiem Michała Gabińskiego, który bronił barw WKS-u w latach 2012-2015 i od 2019 roku. 35-latek będzie kontynuował karierę w WKK Wrocław, a opaskę kapitańską „Trójkolorowych” przekazał Chorwatowi Ivanowi Ramljakowi.
Urlep miał rację, mówiąc, że zobaczymy nowy Śląsk. Od pierwszych minut meczu z BK Nymburk kibice mogli zobaczyć na parkiecie nowe nabytki WKS-u: Conora Morgana, Jeremiaha Martina, Daniela Gołębiowskiego, Arcioma Parachouskiego, Aleksandra Wiśniewskiego i wracającego do Śląska po dziewięciu latach Jakuba Nizioła. Na początku spotkania najlepsze wrażenie pozostawił po sobie Parachouski. Rosły środkowy dobrze odnajdywał się pod koszem i wykańczał dogrania kolegów z zespołu, ale z biegiem czasu nieco zgasł. Po drugiej stronie parkietu szalał natomiast Gerel Simmons. Rzucający czeskiej drużyny rzucił w pierwszej połowie 19 punktów. Ekipy Śląska i Nymburka schodziły na przerwę przy prowadzeniu przyjezdnych 54:44.
Po zmianie stron wrocławianie włączyli wyższy bieg i w zaledwie cztery minuty zniwelowali dziesięciopunktową stratę! Śląsk objął prowadzenie po indywidualnej akcji Daniela Golębiowskiego. Trzecia kwarta należała przede wszystkim do Martina. Zastąpienie Travisa Trice'a to zadanie z gatunku szalenie trudnych, lecz Amerykanin pokazał, że stać go na podjęcie tego wyzwania.
W ostatniej kwarcie wynik cały czas oscylował w okolicach remisu. Finalnie więcej zimnej krwi zachowali Czesi, którzy wygrali 87:84.
WKS Śląsk Wrocław – BK Nymburk 84:87 (23:32, 21:22, 26:12, 14:21)
Śląsk: Martin 24, Morgan 20, Parachouski 14, Nizioł 10, Gołębiowski 8, Wiśniewski 2, Tomczak 2, Adamczak 2, Ramljak 2.
Nymburk: Simmons 26, Watson 12, Kriz 11, Lockett 9, Kovar 8, Palyza 8, Stokes 5, Ivanauskas 3, Tuma 3, Benda 2.
