Rozbite auto i poważne konsekwencje prawne, to pokłosie nieodpowiedzialnego zachowania, jakim wykazał się 48-letni kierowca opla. Mężczyzna mimo, że wcześniej pił alkohol wsiadł za kierownicę. Nieodpowiedzialną jazdę zakończył dachowaniem, a zatrzymał się dopiero w przydrożnym rowie.
48-letni kierowca opla w czwartek nad ranem, 15 marca wsiadł za kierownice. Jego jazda nie trwała jednak długo, bo zakończyła się na przejechaniu kilku kilometrów na drodze wojewódzkiej nr 158 pomiędzy miejscowościami Goszczanowo-Gościm (pow. strzelecko-drezdenecki).
- Kierowane przez 48-latka auto najprawdopodobniej wpadło w poślizg, dachowało i zatrzymało się dopiero w przydrożnym rowie. Informacje o zdarzaniu policjanci dostali kilkanaście minut przed godzina 8 rano. Jak się okazało mimo, że zdarzenie wyglądało bardzo poważnie, to zakończyło się dla kierowcy opla niewielkimi obrażeniami ciała - mówi sierż. szt. Tomasz Bartos z KPP w Strzelcach Kraj.
Gorzej z jego punktu widzenia wyglądają konsekwencje, jakie mu grożą. Oprócz rozbitego auta 48-latka czekają surowe konsekwencje związane z jazdą w stanie nietrzeźwości, bo jak ustalili policjanci miał w organizmie dwa promile alkoholu.
Zobacz również: Magazyn Informacyjny Gazety Lubuskiej. Najważniejsze informacje tygodnia:
POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:
Bus wypadł z drogi i roztrzaskał się na poboczu. Trzy osoby zostały ranne
