"Jak komuś to nie odpowiada, to może się wyprowadzić"
Mieszkańcy z ul. Kościuszki 81 zgłosili się do naszej redakcji z prośbą o interwencję, bo - jak twierdzą - spółdzielnia Kolejarz, do której budynek należy, nie robi nic, by gaz ponownie im włączono.
"Awaria trwa już ponad miesiąc, mieszkańcy to głównie starsi ludzie, dla których brak gazu jest źródłem wielu problemów. Tymczasem, prezes spółdzielni beztrosko twierdzi, że jak komuś to nie odpowiada, to może się wyprowadzić" - opowiada nam, nie kryjąc zdenerwowania, pani Katarzyna. - "Gaz odcięto po tym, jak jeden z nowych lokatorów próbował na własną rękę przerobić instalację gazową w swoim mieszkaniu. Początkowo od prezesa spółdzielni usłyszeliśmy, że to przez niego odcięto nam gaz i to chwilowa przerwa. Niedawno dowiedzieliśmy się, że sprawa jest dużo poważniejsza i że konieczny jest remont całej instalacji. Nikt nie potrafi nam powiedzieć, kiedy gaz zostanie włączony".
"Rzeczywiście, prezes powiedział, że jak komuś to nie odpowiada, to może się wyprowadzić. Takie słowa padły, ale proszę mi wierzyć, powiedział je w zdenerwowaniu. Robimy, co możemy, by uporać się z tą sytuacją, żeby gaz mógł wrócić do budynku" - słyszymy od Iwony Kudły, zastępczyni prezesa Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz.
Przedstawicielka spółdzielni potwierdziła, że problem z gazem w bloku zamieszkałym przez 15 rodzin zaczął się od samowolnej rozbiórki instalacji dokonanej przez jednego z nowych lokatorów, który po rozkręceniu jej w mieszkaniu poprosił Zakład Gazowniczy o zdemontowanie licznika. Gazownicy widząc samowolkę, sprawdzili pod ciśnieniem całą instalację i okazało się, że jest ona w wielu miejscach, w tym w kilku mieszkaniach, nieszczelna. Decyzja w tej sytuacji mogła być tylko jedna - odcięcie całego budynku od gazu.
Cała instalacja do wymiany
"Cale szczęście, że przez tego lokatora nie doszło tragedii. Próbowaliśmy uszczelnić instalację, ale niewiele to dało, po ponownej kontroli okazało się, ze gaz w wielu miejscach wciąż może się ulatniać. W tej sytuacji nie pozostało nic innego, jak poszukać firmy, która wymieni instalację w całym budynku. Niestety, znalezienie wykonawcy zajęło nam kilka tygodni, ale mamy już podpisaną umowę i prace mogą ruszać. Staramy się załatwić to jak najszybciej, by ulżyć lokatorom. Pożyczyliśmy nawet kilka kuchenek elektrycznych tym rodzinom, które ich nie miały" - tłumaczy Iwona Kudła.
Koszt wymiany w częściach wspólnych budynku pokryje spółdzielnia, ale za wykonanie nowej instalacji w mieszkaniach będą musieli zapłacić lokatorzy, a ten koszt będzie się wahał od 500 do 1500 złotych, zależnie od stopnia skompilowania przyłącza.
Prace przy wymianie rur gazowych w budynku przy Kościuszki 81 mają potrwać do stycznia 2022 roku. Dopiero po ich zakończeniu ponownie zostanie sprawdzona szczelność instalacji i dopływ gazu zostanie przywrócony. Szczęście w nieszczęściu, że gaz w budynku używany jest tylko do gotowania, a ciepła woda dostarczana jest z miejskiej sieci.
- Świąteczne iluminacje w PRL-u. Tak dekorowano ulice i fasady sklepów
- Jarmark Bożonarodzeniowy. Co kupić dziecku? [ZDJĘCIA]
- Co z obiecanym otwarciem hali sportowej przy Racławickiej? [ZDJĘCIA]
- Kolejne wrocławskie ulice w strefie płatnego parkowania. Łącznie 340 miejsc!
- Najmroczniejszy obiekt na Dolnym Śląsku. Wybudowali go Niemcy tuż przed II WŚ
- Wrocławska wieża ciśnień do kupienia na aukcji w internecie. Cena? 5 mln złotych
- Tak sprzedaje się żywe ryby we Wrocławiu. Szokujące sceny na Świebodzkim [FILM]
- Ruszają szczepienia dzieci przeciw Covid-19. Gdzie we Wrocławiu i jakie są terminy?
- Wrocław: Pracownik dotkliwie pogryzł szefa. Poszło o wypłatę
- Wskrzeszą legendarną markę wrocławskiego piwa. Tak wygląda browar od środka [ZDJĘCIA]
- Jak długo można iść na przystanek kolejowy? Pod Wrocławiem nawet 9 lat!
- Trwa spór o remont mostów Osobowickich. Czy jest jeszcze szansa na kładkę?
