Spis treści
Maciej Maciak u Krzysztofa Stanowskiego
Krzysztof Stanowski zaprosił do swojego programu Macieja Maciaka, chyba najbardziej tajemniczego kandydata w tych wyborach, znanego z „podziwu” dla Władimira Putina.
Tym razem, w przeciwieństwie do poprzednich rozmów w Kanale Zero, program był bardzo krótki. Stanowski spytał Maciaka, czy ten naprawdę szanuje i podziwia Putina. Gdy usłyszał, że tak to zakończył rozmowę.
Przez parę minut Maciak mówił o swoim programie, ale potem wyłączono mikrofony, a do studia weszła… ekipa sprzątająca.
Z jednej strony trochę trudno się dziwić, bo w obecnych czasach wyrażanie podziwu dla rosyjskiego dyktatora to kuriozum, no ale ledwie dzień wcześniej sam Stanowski mówił, że jeśli Polacy chcą wybrać wyznawcę Putina, to mają do tego prawo.
A ponadto nie miał problemu z długą rozmową z Grzegorzem Braunem, także oskarżanym o prorosyjskość.
Już po nagraniu tego odcinka, Stanowski zamieścił film, w którym wyjaśniał przyczyny swojego zachowania w rozmowie z Maciakiem.
Zobacz wszystkie odcinki programu „Okiem Kielara”:

Mieszkanie Karola Nawrockiego i pan Jerzy
Początek tygodnia w polityce zdominowała sprawa mieszkania Karola Nawrockiego, które otrzymał od starszego, schorowanego pana Jerzego.
Wszystko zaczęło się od debaty w „Super Expressie”, gdzie w odpowiedzi na pytanie Magdaleny Biejat Nawrocki powiedział, że jest taką osobą jak miliony Polaków, którzy mają jedno mieszkanie.
Media doniosły, że ma tak naprawdę dwa mieszkania, w tym właśnie kawalerkę po panu Jerzym, który – jak się okazało – przebywa w Domu Pomocy Społecznej.
Oliwy do ognia dodało oświadczenie rzeczniczki sztabu Nawrockiego, pani mgr dziennikarstwa Emilii Wierzbicki.
Sprawa na pewno szybko nie zniknie z czołówek, niemal co chwila pojawiają się nowe informacje (odcinek programu nagrywany był we wtorek przed południem, a od tego czasu BARDZO wiele się zmieniło).
To jednak nie miejsce na poważne analizy, w końcu każdy temat dziś jest obiektem żartów i powstają o nich memy.
Przyjrzymy się twórczości, która zalała media społecznościowe:
Friendly Fire w Rafała Trzaskowskiego
Ciekawa historia wokół Rafała Trzaskowskiego. YouTuber Sebastian Owczarski, znany jako Politykier, przeprowadził kiedyś z Patrykiem Masiakiem, znanym jako Wielki Bu, który jest podawany jako przykład szemranych znajomości Karola Nawrockiego.
Fragment tej rozmowy (bez dźwięku) został umieszczony w spocie sztabu Trzaskowskiego.
Jak przekonuje YouTuber, przez to spadła na niego fala hejtu, bo został uznany za jednego ze znajomych Nawrockiego. Ogłosił więc, że zamierza pozwać sztab kandydata KO.
Politykier, jak sam mówi, w swoich filmach jest – delikatnie mówiąc – bardzo krytyczny wobec PiS, więc mamy tu przykład chyba przypadkowego ostrzelania swoich, czyli z angielska „Friendly Fire”.
Wiking Adrian Zandberg
Adrian Zandberg z partii Razem tym razem postanowił wcielić się w tego, kim jest określany w internecie czyli „potężnego Duńczyka”.
3 maja pojawił się w Centrum Wikingów i Słowian na wyspie Wolin.
To w ogóle jest kampania, którą chyba chciałby przeżyć każdy fan fantastyki i historii. Można sobie pograć w gierki, przebrać się za wikinga czy zwiedzać historyczne miejsca.
Wynik będzie jaki będzie, ale zabawa musi być przednia.
Kampania pełna patosu
Do wyborów prezydenckich coraz bliżej i coraz głośniej słyszymy jak są one ważne. Nie po raz pierwszy, odkąd śledzę w miarę na poważnie politykę (czyli od jakichś 20 lat), praktycznie każde wybory „są najważniejsze” od 1989 roku.
A im mniej nas dzieli od samego głosowania, tym więcej jest patosu. Tradycyjnie słyszymy i czytamy o możliwym „końcu demokracji” (co zabawne z obu głównych stron), rozbiorach Polski, „domknięciu systemu” i tym podobne podniosłe hasła.
Do wspomnienia tej kwestii zainspirował mnie wpis Sławomira Jastrzębowskiego z Republiki, ale takich dzieł jest znacznie więcej:
Zawsze się zastanawiam – kto to kupuje? Czy politycy, publicyści i ludzie głoszący tego typu hasła mają jeszcze kontakt z bazą?
Skandal! Rafał Trzaskowski ziewa
Na koniec zejdźmy jednak na ziemię i przyjrzyjmy się absolutnie niewybaczalnej rzeczy, jakiej dokonał Rafał Trzaskowski. Jak doniosła telewizja wPolsce24, podczas przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy, kandydat KO… ziewnął.
Za takie coś powinno grozić co najmniej 25 lat więzienia albo 100 zł grzywny.
Można też być złośliwym i zwrócić uwagę, że Trzaskowski był na przemówieniu prezydenta, a nie wyszedł, jak to miewa w zwyczaju prezes pewnej dużej partii.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!!